Żywe rozmowy

Żywa Biblioteka, listopad 2014. Foto. Joanna Tarnowska.
Zamysł pozornie jest bardzo prosty – Żywa Biblioteka to rozmowa. Najbardziej zwyczajna, codzienna czynność, a jednak często trudna, wymagająca otwartości i chęci zrozumienia drugiego człowieka. Do projektu zapraszane są Żywe Książki.
Żyjemy w czasach polifonicznych, a w zasadzie kakofonicznych. Gwar jest elementem naszej codzienności, od którego trudno się odciąć – jeździmy tramwajami, chodzimy ulicami, oglądamy telewizję, wypadamy ze znajomymi na piwo. Jesteśmy zanurzeni w chaosie opinii i poglądów – reagujemy na niektóre, zgadzamy się z nimi bądź odrzucamy, ale słyszymy i odbieramy wszystkie.
Gdy przekroczymy próg Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi i znajdziemy się w Żywej Bibliotece, zderzymy się z takim właśnie gwarem, jeszcze intensywniejszym, bo skondensowanym w małej przestrzeni. Kilkadziesiąt osób siedzi i rozmawia, ich głosy unoszą się, tworząc mieszaninę niewspółbrzmiących dźwięków – różne barwy, różne tony, raz śmiech, raz jęk smutku, zaskoczenia czy oburzenia. Jednak niebawem, po przeprowadzeniu kilku rozmów, pozorny harmider powoli zaczyna się układać w jeden czysty, wspólny dźwięk – słowo: AKCEPTACJA.
Żywa Biblioteka jest wydarzeniem, metodą edukacji pozaformalnej, stworzoną w roku 2000 w Danii. Kilka lat wcześniej grupa młodych ludzi, w akcie niezgody na przemoc wobec przyjaciela, założyła fundację. Jednym z pomysłów działania na rzecz tolerancji i akceptowania odmienności była właśnie Żywa Biblioteka. Idea bardzo szybko się rozprzestrzeniła, obecnie wydarzenie organizowane jest w ok. 50 krajach. W ostatnich latach to właśnie Polska okazała się miejscem, gdzie Żywa Biblioteka cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Odbywa się we Wrocławiu i Krakowie, ale też np. w Radomiu, Tomaszowie Mazowieckim czy Wałbrzychu. W Łodzi pomysł zakiełkował w roku 2013 równocześnie w dwóch organizacjach: Fabryce Równości i Centrum Dialogu, które nadal wspólnie przygotowują Żywą Bibliotekę. W tym roku już po raz piąty.
Zamysł pozornie jest bardzo prosty – Żywa Biblioteka to rozmowa. Najbardziej zwyczajna, codzienna czynność, a jednak często trudna, wymagająca otwartości i chęci zrozumienia drugiego człowieka. Do projektu zapraszane są Żywe Książki. To osoby reprezentujące pewną mniejszość społeczną, narażone na ostracyzm albo nietolerancję – Żyd, gej, obcokrajowiec, ale też weganin, matka dziecka autystycznego, pastor. Książka nie reprezentuje żadnego środowiska, nie jest głosem grupy, jest wyłącznie sobą i własną historią. Książki mogą mieć różne poglądy, inaczej patrzeć na świat, ale łączy je jedna najważniejsza cecha – wzajemny szacunek i niedyskryminowanie innych. Krytycy pytają, dlaczego do Żywej Biblioteki nie jest zapraszany przedstawiciel ONR. Przecież reprezentuje mniejszość, a wielu z nas chciałoby wiedzieć, skąd wzięły się jego poglądy. Odpowiedź może być tylko jedna: ponieważ on sam nie szanuje innych i jest przeciwnikiem równych praw dla wszystkich. Ktoś inny powie: ale podobnie jest z osobami duchownymi. Odpowiedź znów banalna: z niektórymi owszem, ale nie z tymi, którzy są zapraszani do udziału w Żywej Bibliotece. Podobnie jest z „Kibicem”, który od kilku lat stara się wytłumaczyć, czym różni się od „kibola”.
Każda z książek może zostać – kontynuując analogię biblioteczną – przeczytana. Czytelnik wypożycza interesujący go tytuł na 30 minut, zadaje pytania, słucha historii, poznaje, chłonie. Rozmowa często prowadzi do dyskusji i wymiany poglądów. Gdy upłynie czas, Czytelnik wypożycza kolejny tytuł bądź kończy lekturę.

żywa biblioteka. Foto. Joanna Tarnowska.
Do Żywej Biblioteki zazwyczaj przychodzą ludzie otwarci, ciekawi świata, którym często wcześniej zwyczajnie zabrakło okazji, by porozmawiać z osobą reprezentującą daną „kategorię”. Rozmowy są przeważnie bardzo serdeczne, a reakcje pełne zrozumienia i empatii. Wiele osób nie uświadamia sobie trudności, z jakimi w życiu codziennym spotyka się człowiek z niepełnosprawnością fizyczną, jak trudno jest funkcjonować wśród tak wielu przeszkód architektonicznych; Czytelnik często nie wie, dlaczego osoby homoseksualne tak zaciekle walczą o prawo do związków partnerskich; co czuje dziecko wychowane w innym niż katolickie wyznaniu, gdy cały grudzień na lekcjach języka angielskiego uczy się słówek związanych z Bożym Narodzeniem. Większość z nas nie widzi problemów mniejszości. Sami nie musimy się z nimi borykać. W Żywej Bibliotece one są dostrzegane i artykułowane – to jest bodaj największa siła tego wydarzenia. Organizatorzy marzą, by skłonić do uczestnictwa osoby mniej otwarte, o poglądach bardziej konserwatywnych, często opartych wyłącznie na zasłyszanych w domu, szkole czy telewizji stereotypach. Ten plan z roku na rok realizowany jest z coraz lepszym skutkiem. Zdarza się, że na wydarzenie przychodzi np. nauczyciel z grupą młodzieży. To jednak wciąż kropla w morzu.
Tegoroczna Żywa Biblioteka odbędzie się 5 listopada w budynku Centrum Dialogu. Na czytelników będzie czekało co najmniej 20 Książek. Dokładna lista nie jest jeszcze znana, ale można się spodziewać, że wśród nich znajdą się m.in.: Bezdomny, Mama Adopcyjna, Lesbijka, Wegańska Rodzina, Trzeźwy Alkoholik, Poganka.
Co sprawia, że rokrocznie wydarzenie odbywające się w zimną zazwyczaj, listopadową niedzielę przyciąga coraz większą liczbę Czytelników? Tego fenomenu może do końca nigdy nie poznamy, ale jest to niewątpliwie sukces Żywej Biblioteki.
****
Anita Naumiec – kulturoznawczyni, od 2011 r. związana z Centrum Dialogu, Książka na wielu Żywych Bibliotekach.