Stało się najlepiej jak mogło

EXPO Łódź 2022. Materiały promocyjne UMŁ.
W końcu – przegraliśmy z honorem, o centymetry. Każdy głos kosztował nas bardzo wiele. Chyba bylibyście zdenerwowani, wiedząc ile, ale dzięki temu kilka osób na świecie dowiedziało się, że Łódź istnieje i może w to akurat warto było inwestować.
Łódź nie zorganizuje Expo. I choć to porażka, stało się najlepiej, jak mogło. Kocham moje miasto i chcę, żeby dochodziło do zdrowia w spokoju – nie na końskich dawkach sterydów, byle jak, byle zdążyć przed najazdem Świetlistych. Pierwsze efekty kuracji sterydowej widzicie już wokół dworca. Ich przeciwieństwem jest OFF Piotrkowska czy Księży Młyn, gdzie odnowa miasta przebiega wolno i organicznie, z namysłem, z poszanowaniem lokalnego kontekstu. Jeszcze większe dawki sterydów pewnie poprawiłyby wizualnie stan miasta, przypudrowałaby liczne choroby. Ale czy o to chodzi?
Dobrze się stało, bo pożytek z Expo dla lokalnej gospodarki byłby bardzo wątpliwy, a miejsca pracy raczej takie, których byśmy tu sobie nie życzyli. Jeśli z 20 tys. posad obiecywanych w Nowym Centrum Łodzi żadna jak do tej pory nie trafiła na moje oddalone o 50 m. podwórko, to stan ten pewnie nie uległby widocznej poprawie dzięki wygranej.
W końcu – przegraliśmy z honorem, o centymetry. Każdy głos kosztował nas bardzo wiele. Chyba bylibyście zdenerwowani, wiedząc ile, ale dzięki temu kilka osób na świecie dowiedziało się, że Łódź istnieje i może w to akurat warto było inwestować.
Poza tym zostało nam kilka ciekawych klipów do analizy miejskiego dyskursu, które właśnie z sentymentem oglądam – jak ten, w którym kandydaturę miasta zbudowanego rękami kobiet promują mili mężczyźni ozdabiani w 2 minucie filmu przez dziewczynkę, a chwilę później przez 3 mało sprawcze gracje. W innych materiałach zaś trudno szukać czegoś poza pięknymi remontami, co (jak mi tłumaczono) miało nie budzić dysonansu poznawczego u popierających naszą kandydaturę. Różnica między nami a Buenos jest taka: oni już wiedzą, że negowanie zrównoważonego rozwoju jest obciachem, a my jeszcze próbujemy w to brnąć, żeby się spodobać.
Łączę się w bólu z zaangażowanymi w walkę o Expo, ale podskórne mam przeczucie, że jego otrzymanie nie byłoby dobrą wiadomością dla wszystkich, którzy wykonują mrówczą robotę przy odnowie społecznej i gospodarczej miasta, bo poważnie traktują zapis, że tę gigantyczną kasę w całości dostajemy na poprawę losu „ubogich społeczności i obszarów miejskich”, a rewitalizacja to walka z biedą, a nie z biednymi. Obawiam się, że ten segment rewitalizacji budziłby dysonans tym większy, im bliżej byłoby do światowej wystawy. Również fotel prezydenta Łodzi stałby się wtedy przedmiotem szarpaniny, bo każdy chciałby przeciąć tę wstęgę. A po co nam to?
Zatem wracamy do pracy, bo wiele jeszcze jest do zrobienia.
****
Hanna Gill-Piątek – ekspertka w zakresie rewitalizacji, artystka, działaczka społeczna związana z Kongresem Ruchów Miejskich i Krytyką Polityczną, której Świetlicę przy Piotrkowskiej 101 prowadziła przez 3 lata. Wspólnie z Henryką Krzywonos napisała książkę Bieda. Przewodnik dla dzieci (2010). W latach 2014-16 pracowała w Urzędzie Miasta Łodzi, prowadząc projekt pilotażowy przygotowujący do rewitalizacji, którego efektem jest pierwsze w Polsce Centrum Wiedzy o tej tematyce. Obecnie pracuje z samorządami w ramach programów Ministerstwa Rozwoju. Mieszka w Łodzi, choć ostatnio na trzy dni wyprowadziła się do kontenera w centrum Szczecina w sprzeciwie wobec słów tamtejszej radnej o konieczności wysiedlenia „patologii” z centrum miasta. Felietonistka m.in. Przekroju, Dużego Formatu GW, Dziennika Łódzkiego i Dziennika Opinii Krytyki Politycznej.
You must be logged in to post a comment.