Politechnika to kobieta

W laboratorium PŁ. Fot. Dział Promocji PŁ.
Rówieśnicy bardzo się dziwili, bo prawie wszyscy wybierali się na uniwersytet, ale nie było z ich strony uszczypliwych uwag. Najmniej entuzjastycznie do tematu podeszła nauczycielka od matematyki. – Do tej pory, kiedy przychodzę w odwiedziny do szkoły, pyta mnie kąśliwie: „Jak tam na Politechnice? Matematyka nadal niezaliczona?”
Dziewczyny powoli i systematycznie przejmują uczelnie techniczne w Polsce. Może to zabrzmieć: nieprawdopodobne, ale fakt pozostaje faktem – z roku na rok w polskich wyższych szkołach technicznych wzrasta odsetek studiujących kobiet. Wyraźne zmiany w demografii społeczności studenckiej widoczne na przestrzeni ostatnich 10 lat – odnotowano w raporcie Kobiety na politechnikach 2007-2017. Podczas gdy na wszystkich polskich uczelniach ubyło ponad 1/3 studentów (kobiet i mężczyzn), na politechnikach przybyło kobiet – z 30% do 37%. Zmiany w wyborze placówek kształcenia zachodzą między innymi dzięki programom, które przełamują w młodzieży stereotypy myślowe. Ogólnopolski program Dziewczyny na politechniki uruchomiono w 19 wyższych uczelniach technicznych w kraju.
Politechnika Łódzka po raz pierwszy otworzyła swoje drzwi z myślą o dziewczynach wiosną 2007 roku. Program nie był jeszcze szczególnie rozbudowany, bo pomysł dopiero raczkował. Warto jednak wspomnieć, że to właśnie łódzka szkoła była pierwszą w Polsce, która zorganizowała Girl’s Day – dzień otwarty tylko dla dziewczyn. Trzecioklasistki z 12-stu czołowych liceów spotkały się ze studentkami i absolwentkami, zaglądały do uczelnianych sal, brały udział w pokazach laboratoryjnych. Był to początek pionierskiego i zarazem największego projektu promującego wśród młodych kobiet kierunki, które przez lata uważano za typowo męskie.
Z każdą kolejną edycją w murach Politechniki jest coraz ciekawiej. Wydziały i organizacje przygotowują warsztaty i wykłady, które rzeczywiście przyciągają uczennice z gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych z całego województwa. Niektóre z tematów zajęć w pierwszych latach były, w moim odczuciu, nieco tendencyjne (wykład o zastosowaniu matematyki w życiu uczuciowym czy matematyczne sposoby doboru najlepszego kandydata na partnera), jednak większość przeprowadzonych działań odkrywa przed potencjalnymi studentkami nowe obszary zainteresowań (zajęcia z zabezpieczania dokumentów i banknotów, robotyka, warsztaty realizacji dźwięku radiowego czy druku 3D). Do programu włączono także spotkania z absolwentkami uczelni pracującymi w renomowanych firmach. Pojawiły się prezentacje ofert pracy, które czekają na kobiety po ukończeniu studiów inżynierskich.
Efekty widać jak na dłoni. Ze statystyk prowadzonych przez Politechnikę Łódzką wynika, że w ciągu ostatnich 8 lat studentek przybyło na większości wydziałów. Odsetek dziewcząt nie zmienił się tylko w 3 jednostkach (na Wydziale Chemicznym, Organizacji i Zarządzania, Kolegium Gospodarki Przestrzennej), na których już od wielu lat stanowią one ok. 50-65% wszystkich żaków. Największy sukces w tej materii odniósł Wydział Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska. W roku akademickim 2009/2010 dziewczyny stanowiły 35 procent studentów wydziału, 8 lat później – już 51%. Obecnie najbardziej sfeminizowanym kierunkiem na Politechnice jest Wydział Biotechnologii i Nauk o Żywności – 77 osób na 100 to dziewczyny. Najmniej popularne wśród pań są wydziały: Elektroniki, Elektryki, Informatyki i Automatyki. Mimo to, zauważalny jest pozytywny trend – w ciągu 8 lat trzykrotnie wzrósł odsetek studiujących tam dziewczyn (z 4 do 12%).

Rozpoczął się rok akademicki. Rektor prof. Sławomir Wiak immatrykulował studentów. Fot. Jacek Szabela.
Z jej perspektywy: dziewczyna na Politechnice
Kinga, która w październiku rozpoczęła drugi rok studiów, na Politechnice Łódzkiej czuje się jak ryba w wodzie. Mimo że w liceum chodziła do klasy o profil humanistycznym, nie widziała przeszkód, żeby zdawać na uczelnię techniczną. Pomysł wspierali rodzice i wychowawczyni. Rówieśnicy bardzo się dziwili, bo prawie wszyscy wybierali się na uniwersytet, ale nie było z ich strony uszczypliwych uwag. Najmniej entuzjastycznie do tematu podeszła nauczycielka od matematyki. – Do tej pory, kiedy przychodzę w odwiedziny do szkoły, pyta mnie kąśliwie: „Jak tam na Politechnice? Matematyka nadal niezaliczona?” – mówi Kinga. – Żarty z dziewczyn studiujących na Politechnice nie są tylko domeną zakompleksionych chłopców. Ciągle zdarza się, że to nauczyciele potrafią dziewczynę zniechęcić. Może też niepokoić, że obawy przed studiowaniem na uczelni technicznej rodzą się nawet w uczennicach, które dobrze radzą sobie z przedmiotami ścisłymi. – Pamiętam jak koleżanka z mat-fizu, bardzo dobra uczennica, była wręcz przerażona wizją studiowania na Politechnice. Sądziła, że sobie nie poradzi, bo przecież to szkoła dla facetów i na pewno będą się z niej śmiać, kiedy czegoś nie zrozumie. To było irracjonalne, ale silne poczucie, które ją prześladowało. Tutaj pole do działania znów mają pedagodzy, którzy nie powinni nadawać przedmiotom płci. Zbyt często zdarza się, że chłopcy są silnie motywowani do nauki przedmiotów ścisłych, a dziewczynki do humanistycznych. Tworzy to nienaturalne podziały.
Młode kobiety wybierające drogę kształcenia często nie mają świadomości, że aby studiować na politechnice, nie trzeba być piątkowym uczniem z matematyki, fizyki i chemii. Kierunki są bardzo zróżnicowane. Daje to możliwość sprawdzenia się na wielu płaszczyznach. – Uczę się nie tylko mechaniki czy rysunku technicznego, ale także jak zarządzać ludźmi, jak z nimi rozmawiać i współpracować. Przedmioty, które realizuję na studiach, są powiązane z dziennikarstwem, które od zawsze mnie interesowało – mówi Kinga. Żeby dostać się na inżynierię zarządzania, ze ścisłych przedmiotów wystarczyła jej dobrze zdana matura z matematyki na poziomie podstawowym.
Przed rozpoczęciem studiów Kinga nigdy nie słyszała o programie Dziewczyny na Politechniki, ale zna przynajmniej jedną osobę, która zdecydowała się na wybór uczelni właśnie po wizycie na Wydziale Mechanicznym podczas Girl’s Day. Uważa, że tego rodzaju akcja rzeczywiście odczarowuje Politechnikę, którą wiele osób nadal utożsamia z typowo męskimi zawodami. – Z drugiej strony, mam wrażenie, że czasem nie warto podkreślać, że dziewczyny muszą mieć na Politechnikę specjalne zaproszenie. Dziś te proporcje między płciami są już bliskie wyrównania. Tworzenie wydarzenia, skierowanego tylko do uczennic, sprawia, że panowie postrzegają dziewczyny, jako specjalną grupę, a to znów prowokuje nieprzyjemne żarty.
Dla Kingi najistotniejsze na Politechnice Łódzkiej jest to, że kiedy ktoś jest dobry w tym co robi, angażuje się w pracę, wykładowcy doceniają go bez względu na płeć. Prawdą jest, że chłopcy czasem, pół żartem pół serio, zaproponują koleżankom korepetycje albo przy okazji niepowodzenia ktoś rzuci: No tak, dziewczyna na Politechnice – wszystko jasne, ale to zdarza się coraz rzadziej. Zdecydowanie częściej złośliwe komentarze można usłyszeć od osób, które z Politechniką nigdy nie mały nic wspólnego.
***
IT for SHE
Projekt Dziewczyny na politechniki skończył w tym roku 10 lat. Według pomysłodawczyni akcji, Bianki Siwińskiej, do pełnego i rzeczywistego równouprawnienia jako społeczeństwo dojdziemy dopiero w 2066 roku. Żeby przyspieszyć ten proces i wyrównać szanse, Fundacja Perspektywy i Koalicja na Rzecz Innowacji rozpoczęły w tym roku nowy program. IT for SHE ma pomóc wkroczyć na rynek pracy utalentowanym studentkom kierunków informatycznych. Młode kobiety mają szansę wybrać się na największy obóz tematyczny Women in Tech Camp, wziąć udział w programie mentoringowym w dużych firmach technologicznych oraz przyłączyć się do kampanii w niewielkich miejscowościach i zachęcać kolejne dziewczyny do nauki programowania.
Informacje dotyczące programów oraz raport Kobiety na politechnikach 2007-2017 są dostępne na stronach: www.dziewczynynapolitechniki.pl; www.itforshe.pl
****
Patrycja Szynter – łódzka dziennikarka radiowa.
Podoba Ci się ten artykuł? Tutaj możesz wesprzeć kolejny: https://zrzutka.pl/4n584m
Łódzka Gazeta Społeczna „Miasto Ł” jest gazetą bezpłatną, opartą na obywatelskim zaangażowaniu. Pomóż nam zebrać środki na dalsze działanie.
Jeżeli chcesz nas wspierać regularnie, zleć w swoim banku przelew stały:
Fundacja Spunk
Nr konta: 83 1750 0012 0000 0000 3823 8337 Raiffeisen Polbank
W tytule: „Darowizna na Miasto Ł”.
Dziękujemy!