Plan B
Niedziela. Jadę tramwajem. Którędy, nie wiem, bo remonty. Na wschód chyba – ranek, słońce w oczy. Coś w tyłek uwiera. Wyciągam, patrzę, gazeta, I też „Niedziela”. To musi być Znak. Trzeba przeczytać, koniecznie.
„Episkopat Polski wydał list pasterski”. Widziałem kilka listów Episkopatu, chyba też pasterskich, więc wiem, że trochę strach czytać. Zawsze próbują obrazić w nich moje uczucia niereligijne i gdyby mieli taką zdolność, to by obrazili. Skoro to jednak Znak, czytam: „Antysemityzm jest grzechem…” Pani siedząca z przodu nieco się zdziwiła, gdy poprosiłem, by potrzymała gazetę. Szybko jednak pojęła – za krótki wzrok i ręce. Wyostrzyłem, zmrużyłem, wytrzeszczyłem, nie pomogło. Jest napisane jak byk: „antysemityzm jest grzechem”! I jeszcze: „przeciwko miłości bliźniego”.
Kiedy omdlenie minęło i nieco pozbierałem myśli, odebrałem uprzejmej pani gazetę. Może to stara, kwietniowa? Nie, najnowsza. „Dobra” – myślę. Dalej musi być jakieś wyjaśnienie. I jest przecież. Otóż okazuje się, że religia Żydów jest częścią chrześcijańskiej, czego w przeszłości nie dostrzegano. Kto nie dostrzegał? No, tego akurat nie wiadomo.
Dobra nowina płynąca z tego listu (pasterskiego naturalnie) okazuje się być jeszcze lepsza, gdy przeczytać dalej. Biskupi piszą: „Barbarzyński wyrok wydany na naród żydowski (w czasie drugiej wojny światowej) spotykał się niekiedy z obojętnością pewnej części chrześcijan”. Co prawda znów nie wiadomo, która to część chrześcijan tak brzydko się zachowała, ale to przecież nieważne. Oni byli tylko obojętni! A byłem przekonany, ufając nieodpowiedzialnym historykom, że ci, którzy wydali i wykonali ten wyrok, to też chrześcijanie. Oj pięknie. Emocje opadły, rozkwitła wiara w człowieka. Spokojny już, może szczęśliwy nawet, choć bezbożnikowi szczęście nie przysługuje (chyba że fałszywe), przeglądam sobie periodyk dalej. Biskupi napisali ten dokument w pięćdziesiątą rocznicę soboru „Nostra aetate”, na którym ogłoszono deklarację o stosunku (tak napisali, więc cytuję) kościoła do religii niechrześcijańskich. O jaki kościół chodzi nie napisali, ale przecież jest tylko jeden.
Pięćdziesiąta rocznica. Więc to dokument przemyślany i rzetelny. Tworzony przez wiele tęgich intelektów… Nagle uświadomiłem sobie grozę sytuacji. Wy to wiecie już od 50 lat!? I dopiero teraz mówicie? Czy pomyśleliście o naszych patriotach (tych prawdziwych, oczywiście), którzy od pokoleń z narażeniem tropią Żyda? Którzy często musieli nauczyć się pisać, by na tysiącach ścian w całej ojczyźnie uwiecznić znienawidzone nazwiska i podobizny? Czy wiecie, że wielu z tych niezłomnych, czasem wbrew sobie zdobyło tytuł doktora, a nawet profesora, by naukowo nienawidzić? A co mają teraz począć biedni hejterzy, którzy nocą pracowicie klepiąc w klawiatury potrafią zdemaskować i zniszczyć Żyda nawet w przytulisku dla ubogich i w kreskówce o muchomorku? Cała robota na nic, prawie u celu? Gdy rodzice są z nich tacy dumni? Czy do dzisiaj to grzech był, czy ku chwale? Co teraz do wroga ojczyzny powie młody strażnik czystej polskości? Kupił już dres, bluzę z kapturem, kominiarkę, sprzęt. To są koszty. I co powie? Ty brzydalu?
Okropnie się wzburzyłem. Nadmiernie. Wreszcie pacnąłem się w bardzo wysokie czoło i zacząłem analizować. Myśleli nad tym 50 lat. Więc są przygotowani. Jak zawsze. Jest plan B, C, D, a może nawet E… Oczywiiiiiście! Przecież już podążamy we właściwe maliny. Jest: dżender z rogami, in vitro z bruzdą między okiem a okiem, pedał z lesbą, lewak z lewaczką i ci, co zmieniają płeć raz w tygodniu. W odwodzie są ateiści (którzy, jeśli im się nie podoba, mogą wyjechać do Francji – radzi Ludwik Dorn). No i jest jedna profesorka, która jeśli nie będzie akurat spożywać, z pewnością coś wymyśli (lub nawymyśla). Teraz tylko przekonać tropicieli, żeby wroga pokochali Ale to już jest chyba plan X.
Niby wszystko jasne, ale nadal coś zgrzyta. Wielebni, „pomyliliście się” wciągu tych dwóch tysiącleci z hakiem wiele razy. Każda Wasza pomyłka, to ocean ludzkiego nieszczęścia. Czy dziś, upierając się, byśmy żyli tak jak chcecie, myślicie czasem, że limit pomyłek jeszcze się nie wyczerpał? Że być może nie jesteście jeszcze nieomylni?