Od naczelnej
Trzeci numer Miasta Ł. Dla mnie to jakby trzeci dzień w górach. Wszystko boli, nic się człowiekowi nie podoba, żeby nie wiem jakie piękne okoliczności przyrody i niepowtarzalne. Wszystko to lipa. Bo odciski, bo ciężko, woda zimna, piwo ciepłe. Krew, pot i łzy!
Tak powstawał ten numer. Wszystko jakby pod górkę. Teksty dostałam jakby niedokończone, tematy nieporuszające, zdjęcia bez słońca. Krowizm jakiś totalny redakcję ogarnął. Czy to atmosfera świąteczna, czy nostalgia na koniec roku, czy broń biologiczna? A tu wstępniak trzeba napisać, a w głowie siano, jeszcze może spod obrusa. I włóczyłam się z tą myślą podłą po mieście Ł, zaglądając po inspiracje to tu, to tam. I tak poniosło mnie do Krytyki Politycznej w dniu nadania jej imienia Tuwimów (Juliana i Ireny). I tam usiadłam w gronie przyjaciół a w tle płynęła muzyka, piosenki do których teksty napisał właśnie Julian Tuwim. Tadeusz Borowski wspominając poetę mówił o tym, że dobrze się go śpiewa, że jego wiersze mają melodię i rytm.
Utwory do jego tekstów śpiewali Hanka Ordonówna, Wiera Gran, Kalina Jędrusik, Czesław Niemen, Ewa Demarczyk, Grzegorz Turnau i my zebrani w Krytyce Politycznej. Najpierw po cichu przy akompaniamencie znanych utworów snujących się z głośnika. Później głośniej przy gitarze do melodii znanych i lubianych. Pieśni rewolucyjne, satyryczne, poważne i lekkie.
Dobrze nam się ten Tuwim wyśpiewał również w trzecim, noworocznym numerze Miasta Ł. Będzie on Państwu towarzyszył. Pojawią się wiersze i cytaty. Już na pierwszej stronie znajduje się wspomnienie obchodów roku poety, spisane przez Agnieszkę Janiszewską. Ale to tylko początek. Dużo cytatów, fragmentów wierszy i odniesień. Bo tego Tuwima ciągle nam mało.
Ale to nie wszystko. Jest też kontrowersyjny, budzący dużo emocji tekst Anny Kronenberg o seksizmie. Zachęcam do komentowania go na Facebooku i pisania w tej sprawie listów do redakcji. Anna na pewno chętnie będzie dyskutować z czytelnikami i czytelniczkami. Już wśród członków i członkiń redakcji trwa na jego temat wymiana zdań i poglądów. Najciekawsze polemiki opublikujemy w kolejnym numerze.
Na listy od Państwa czekamy również w sprawie przejazdów Łódź -Warszawa. Chętnie przeczytamy relacje podróżnych. Tekst na ten temat napisała Ewa Bużałek. Warto zapoznać się z nim przed decyzją o wycieczce do stolicy. Dzieje się tam znacznie więcej niż w Lokomotywie Tuwima.
Miłym akcentem w tym numerze jest tekst Juliana Czurko o kulturze, utkany misternie, pełen odniesień do historii a jednocześnie lekki. Wiele w nim pytań, na które autor szuka odpowiedzi. Czy twórca ma kształtować gusta, czy na nie odpowiadać? Czy powinien podnosić poprzeczkę swojemu odbiorcy, uczyć go? Czy prezentować tylko to, co się sprzeda łatwo i przyjemnie?
Emilia Twardowska już drugi miesiąc zachęca Państwa do wychodzenia z domu, podglądania przyrody, dbania o ptaki i inne zwierzęta zamieszkujące miasto. Iza Desperak zaprasza w podróż do Bagdadu, do którego nie trzeba jechać Orient Expressem, ale tramwajem linii 4. Ten tekst również jest inspirowany Tuwimem.
Praktycznym elementem tego numeru jest zestawienie jadłodajni, w których można zjeść obiad w cenie nie większej niż 10 zł. Zależało nam na wybraniu dla Państwa takich miejsc, gdzie posiłki są smaczne, atmosfera przyjazna a cena niewielka. Bowiem od czasu Tuwima w Łodzi z pewnością nie zmieniło się jedno. Jest to miasto ubogie. Zatem miejsca, gdzie można tanio i dobrze zjeść powinniśmy promować szczególnie. I tu przypomina mi się tekst Tuwima i Słonimskiego ze zbioru „W oparach absurdu”. Znajdujemy w nim taki oto opis sytuacji, kiedy trzeba podjąć gości, a w domu ZUPEŁNIE NIC NIE MA:
Świeżo upieczoną indyczkę pokrajać w plasterki, wyłożyć na półmisek, ubrać kaparami i sałatą z pomidorów. Funt łososia, trzy pudełka sardynek, szczupaka na zimno, pasztet ze zwierzyny i kilka śledzi marynowanych, zimne mięsa – rozłożyć na półmiskach i rozstawić na stole. Kilka butelek wódki i wina, trochę owoców, czarna kawa i likiery – i ta zaimprowizowana naprędce kolacyjka zadowoli najwybredniejsze gusta. – I takich posiłków życzę Państwu serdecznie w Nowym Roku. Miłego czytania.
fot. Joanna Tarnowska