Od naczelnej
Już nie pamiętam, jak to było, że 16 stron Miasta Ł wydawało się nie do zapełnienia. Jak to było, że zastanawialiśmy się, jakie tematy poruszyć, o czym pisać. Nie pamiętam, bo dzisiaj myślimy, skąd wziąć środki na kolejne 4 strony, by zmieścić wszystkie ciekawe teksty. Bo zebrania redakcyjne to burza pomysłów i wciąż przewijających się nowych ludzi, chcących pisać dla Miasta Ł. A i sami czytelnicy goszczą na naszych łamach. W tym miesiącu Pan Filip Lisowski zaproponował jadłodajnię, w której nakręciliśmy kolejny odcinek „Lewej strony talerza”, i napisał tekst o jedzeniu wśród chmur. Michał Kwiatkowski pojechał, sprawdził i też się zachwycił fantastycznym miejscem, o którym niewiele osób w Łodzi wie. Zatem sezonu ogórkowego nie widać. Wydarzeń, inicjatyw, imprez w Łodzi wiele. Dużo też problemów społecznych, którymi warto się zająć. I chociaż sierpień to miesiąc wakacyjny, to kwestie poruszane w Mieście Ł wcale lekkie, łatwe i przyjemne nie są. Wręcz przeciwnie.
Pierwszym i najistotniejszym tematem, jakim zajęliśmy się w tym miesiącu, jest problem bezdomności i wykluczenia społecznego. Osobiście mnie on poruszył, bo zdarzyło mi się ostatnio być świadkiem wyrzucenia przez kierowcę bezdomnego z autobusu.
Ten człowiek nie był agresywny, nie wadził nikomu, nawet nie śmierdział bardziej niż przeciętny podróżujący MPK w upały mieszkaniec naszego miasta. Jednak wyglądał biednie, miał wózek i odezwał się do kogoś. Nie, nie żebrał, nie prosił o nic. Zagadał. I nawet nie zmartwiło mnie tak bardzo to, że kierowca poprosił, żeby wysiadł, ale to, że nikt nie powiedział: „STOP temu szaleństwu”. Wyraziłam jawny sprzeciw i nikt mnie nie poparł. Sama usłyszałam, że jak lubię takich ludzi, to mogę ich wozić własnym samochodem. A zdziwiło mnie to wszystko tym bardziej, że większość pasażerów stanowiły osoby starsze, emeryci i emerytki. Osoby, które za chwilę zaczną chorować, będą miały kłopoty z trzymaniem moczu, pamięcią, których emerytura może nie wystarczyć na utrzymanie nawet skromnego mieszkania. I te osoby były przekonane, że ich nie dotyczy problem wykluczenia, czuły się lepsze od mężczyzny, który wsiadł z wózkiem do autobusu. Mam nadzieję, że wywiad, który przeprowadziłam z Ingą Kuźmą, uświadomi naszym czytelnikom, że świat nie jest taki prosty. Mam nadzieję, że pasażerowie łódzkich autobusów i tramwajów go przeczytają. Przesłanie tego tekstu jest właściwie takie, żebyśmy byli dla siebie wzajemnie lepsi. Jeśli nie z dobroci, to chociaż z egoizmu.
Dużo o wykluczeniu społecznym w sierpniowej gazecie, ale też o sposobach na to, jak zmieniać, żeby było lepiej. O tym pisze choćby Iza Desperak w doskonałym tekście o bibliotekach i budżecie obywatelskim czy opowiada Inga Kuźma w rozmowie „Bezdomność dotyczy wszystkich”. Będziemy Państwa zachęcać do tego, żeby starać się brać odpowiedzialność za własne otoczenie, żeby nie szukać winnych, ale szukać rozwiązań. Momentami będzie smutno, momentami zabawnie. Mam nadzieję, że ostatecznie pobudzimy Państwa do refleksji nad rzeczywistością.
Zapraszam do czytania.
You must be logged in to post a comment.