Nie zgadzam się z tymi tekstami
Pisze do nas ostatnio przemiły Pan o wielu sprawach i z chęcią pomocy. Z rad korzystamy, uwagi bierzemy do serca. Na końcu jednego z listów ów Pan dodaje: Muszę przyznać, że nie zgadzam się ze wszystkimi poglądami, które proponujecie na łamach gazety, ale jestem przekonany o tym, że Wasza inicjatywa jest ważnym głosem w dialogu, który jest przedstawiony na merytorycznie dość wysokim poziomie. Bardzo mi się ta uwaga spodobała, bo o poziom merytoryczny, ale też językowy i techniczny dbamy, a co do prezentowanych poglądów, to bywa, że sami się z nimi nie zgadzamy. Ciągle w redakcji trwają dyskusje, czy coś jest lub nie jest zgodne z linią gazety. I chociaż ja i Marta Madejska jesteśmy głęboko przekonane, że Łodzi nie są potrzebne dwa stadiony, to okładkowy tekst mówi o tym, że jednak jest przeciwnie. Gdzie jest prawda? Drodzy Czytelnicy, na podstawie zdobytej wiedzy musicie szukać jej sami. My jesteśmy od dostarczania informacji i subiektywnego komentowania. Staramy się szukać danych, rozmawiać z mądrymi ludźmi, wyrabiać sobie pogląd, zanim wyrazimy opinię, ale pamiętajcie – nie jest ona jedynie słuszną prawdą objawioną. Przykładem niech będzie jeden z tekstów w tym numerze Miasta Ł, z którym się głęboko nie zgadzam, i który, mam nadzieję, wznieci dyskusję. Jest nim artykuł Wojtka Nyklewicza o sąsiedztwie. Jakże on mnie drażni, jak mi się nie podobają zawarte tu tezy. Bo to tekst mądry z jednej strony, ale jakże niezgodny z moim doświadczeniem, z moim widzeniem społeczności. A jednocześnie doceniam ten punkt widzenia i kunszt autora. Będę z nim polemizować na łamach internetu. Chcę się tym bawić i już nie mogę się doczekać. Was, Drodzy Czytelnicy, także do tego zachęcam. Wy nam nie piszcie w cichych mailach, że się nie zgadzacie. Wykrzyczcie te swoje prawdy i punkty widzenia na portalach społecznościowych pod naszymi tekstami, na stronie internetowej, a i listy do gazety piszcie. My je chętnie będziemy drukować. Bo chodzi o to, żeby był ferment, żeby wzniecić dyskusję, dialog, rozmowę. Nie przeklinajcie naszych autorów przy śniadaniu, tylko podejmujcie polemikę. No i piszcie, piszcie, piszcie. Z tej niezgody możemy zrobić prawdziwie społeczną gazetę, w której będzie miejsce na różne głosy i opinie. Gdzie, być może, będziemy znajdować wspólne rozwiązania. Może lepiej zrozumiemy różne potrzeby?
****
Aleksandra Dulas – socjolożka, członkini Łódzkiej Rady Działalności Pożytku Publicznego. Redaktorka naczelna gazety.