Najpiękniejsza zabawa
Zawsze przed snem staram się przeczytać chociaż kilka stron z książki, która leży na stoliku obok łóżka. Wiem, że tak robią także moi znajomi i przyjaciele. W komunikacji miejskiej, na przystankach, w kawiarniach, widzę ludzi pochłoniętych lekturą. A mimo to odsetek ludzi sięgających po książki cały czas spada, szczególnie w Polsce. Nowy Rok sprzyja postanowieniom, może zatem warto obiecać sobie, że będziemy częściej sięgać po opowiadania, powieści, literaturę faktu? Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła – powiedziała Wisława Szymborska. Zachęcam zatem do tego, żeby bawić się jak najczęściej.
Zapytałam osoby w różnym wieku, o różnych zainteresowaniach i profesjach, jakie książki poruszyły ich głowy i serca. Może i Państwo wybiorą coś dla siebie lub dla innych?
***
Osobom, które interesują się architekturą, zwłaszcza łódzką, na pewno spodoba się Łódź, która nie powstała Błażeja Ciarkowskiego. Z publikacji można dowiedzieć się o projektach, które miały zmienić oblicze miasta, ale nie zostały zrealizowane, jak np. Filharmonia Witolda Millo z 1974 r., przeszklone kopuły budynków Palmiarni Stefana Łobacza z 1963 r. czy Muzeum Sztuki w Parku na Zdrowiu Jana Fiszera z 1973 r.
Czytając, można sobie wyobrażać, jak Łódź mogłaby wyglądać, gdyby udało się zrealizować te śmiałe wizje. W przypadku niektórych możemy się cieszyć, że nie wcielono ich w życie. Błażej Ciarkowski pisze o architekturze bardzo prosto, nie używa skomplikowanych terminów, a swoje opowieści przeplata historiami z życia miasta i kraju, co sprawia, że całość jest bardzo przyjemna w odbiorze.
Marta, architektka w Czachor Studio
***
Na pewno warto kupić książkę Ranczo. Kulisy serialu wszech czasów, którą napisałyśmy z Martą Lipecką. To doskonały prezent dla tych, którzy kochają serial i będą za nim tęsknić. Piszemy o Wilkowyjach, czyli Jeruzalu – miasteczku, w którym toczy się akcja, o kulisach tworzenia całej serii i o najwierniejszych fanach serialu, Ranchersach. Przytaczamy liczne anegdoty z planu filmowego, wspomnienia aktorów, opowieści reżysera. Jeden z rozdziałów poświęcony jest Leonowi Niemczykowi, który w Ranczu zagrał swoją ostatnią rolę. Pamiętałyśmy też o rycerzach zakonu Mamrota przesiadujących na słynnej ławeczce, dołączyłyśmy także fragmenty genialnego scenariusza i ponad sto zdjęć. To jest książka na osuszenie łez dla tych 6 mln osób, które co tydzień siadały przed telewizorem.
Ela Piotrowska, dziennikarka Radia Eska i współautorka książki
***
Duże wrażenie zrobił na mnie Kot alchemika Waltera Moersa z bardzo ładnymi biało-czarnymi ilustracjami. Uważam, że te kolorowe są czasem po prostu nie na miejscu. Autor sam ilustrował książkę. Moim zdaniem to bardzo ważne, bo najlepiej wiedział, co i jak narysować. Akcja dzieje się w świecie wymyślonym, w Camonii. To jest historia o kocie, który ma na imię Echo. Tak naprawdę, to jest krot. Kroty różnią się od kotów tym, że umieją mówić i mają dwie wątroby. Echo poznajemy w momencie, w którym zmarła jego właścicielka. Będąc na skraju wyczerpania, zgadza się na układ z Przeraźnikiem – alchemikiem, który proponuje mu miesiąc karmienia, ale w zamian chce dostać jego tłuszcz. Echo się zgadza, bo nie ma wyboru, ale perspektywa rychłej śmierci staje się przygnębiająca, nawet jeśli teraz ma się pełny brzuch. Pojawiają się także postaci, które odegrają ważną rolę w opowieści: jednooki Puchacz, przeraźnica Izanuela i duch Koszula.
Książka ma bardzo ładną okładkę, namalowaną przez autora, a nie zrobioną komputerowo. Jest cała niebieska. Podoba mi się także styl Waltera Moersa. Lubię rozbudowane zdania i szczegółowe opisy. Opowieść może wydawać się mroczna, a czasem upiorna, ale warto ją poznać.
Polecam także całą serię Spirit animals. Każda część napisana jest przez innego autora lub autorkę, dlatego jedna książka jest bardziej mroczna, a inna bardziej dziecięca. Akcja dzieje się w świecie Erdas, na czterech kontynentach. Bohaterami są dwie dziewczynki: Meilin i Abeke oraz dwóch chłopców: Conor i Rollan. Kiedy osiągają 11 rok życia, piją magiczny nektar i przywołują zwierzoduchy, które są odzwierciedleniem ich Ja. Dla przykładu: jeśli ktoś jest nieśmiały, to może przywołać tygrysa, czyli takie zwierzę, które swoim charakterem równoważy charakter dziecka. W przypadku bohaterów opowieści dzieje się coś niezwykłego, bo każde dziecko przywołuje przedziwne zwierzoduchy, które jednocześnie są bogami. Wśród nich są lamparcica, panda, wilk i sokolica. W tym świecie trwa wojna i zadaniem dzieci jest ją zakończyć. Mogą to zrobić zdobywając talizmany, które dają im dodatkowe moce. Oczywiście, natrafiają na różne przeszkody.
Dla mnie jest to opowieść o przyjaźni, współpracy i poznawaniu siebie, bo każdy z bohaterów i bohaterek ma inną przeszłość i charakter, ale tylko razem mogą powalczyć o pokój.
Malwina, 11 lat
***
Moją ulubioną książką jest Wybacz mi, Leonardzie Matthew Quick’a. W tej serii pojawiły się jeszcze: Niezbędnik obserwatorów gwiazd i Prawie jak gwiazda rocka. Leonard Peacock, 18-letni chłopak, mierzy się z tematami depresji, myśli samobójczych i śmierci. Jednocześnie uważa, że stanowią one nieodłączny element jego osobowości. Z drugiej strony, podchodzi do nich z dystansem, w sposób niemal żartobliwy.
Podoba mi się także motyw refleksji nad dorosłością. Główny bohater postrzega osoby dorosłe jako nieszczęśliwe, zmęczone, przepracowane i nie mające ważnych celów w życiu. Po co zatem dorastać? – pyta siebie i innych. Jedyną sensowną osobą w jego życiu jest nauczyciel, który prowadzi otwarte dyskusje o Holokauście, uczy niezależnego myślenia i wzajemnego szacunku do siebie. Pyta uczniów i uczennice o to, jak zachowaliby się, gdyby żyli w nazistowskich Niemczech. Czy wstąpiliby do wojska? Czy zabijaliby na rozkaz, a może ratowali Żydów, ryzykując życie rodziny?
Jako nastolatka odnajduję w historii Leonarda to wszystko, z czym moi rówieśnicy mierzą się w mniejszym lub większym stopniu w okresie dojrzewania.
Polecam także książkę Eleonora i Park napisaną przez Rainbow Rowell. Jest to opowieść o parze dwóch bardzo nieśmiałych osób i ich nieszablonowej relacji. Autorka pokazuje jak funkcjonują ludzie, którym trudno jest umówić się na randkę, którzy oswajają się ze sobą powoli i ostrożnie. Akcja rozgrywa się w latach 80. w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu poznajemy ówczesne realia i dowiadujemy się, czym interesowała się młodzież w tamtych czasach. Tej książce zawdzięczam bardzo dużo, jeśli chodzi o kształtowanie gustu muzycznego. Poznałam zespoły, które teraz są moimi ulubionymi, jak na przykład The Smiths.
I jeszcze książka Szukając Alaski Johna Greena. To jest opowieść o dorastaniu, o problemach, z którymi mierzy się wtedy człowiek, o zakochaniu bez wzajemności, fascynacji drugą osobą i o śmierci. Tytułowa Alaska, siedząc i paląc z kolegami papierosy, mówi, że oni palą dla przyjemności, a ona, by umrzeć, zatem jej cel jest bardzo konkretny, a działanie przemyślane. Oczywiście, wprowadza ich tym w konsternację. Bohaterka jest śmiała, otwarta, żyje tu i teraz, nie myśli za dużo o przyszłości. No i ma tajemnicę. Zaczynając czytać tę powieść, odliczamy dni do jakiegoś ważnego wydarzenia. Dochodzimy do niego w pewnym momencie, ale nie mogę powiedzieć, co się dzieje, bo to jest ważny moment w historii.
Michalina, licealistka ucząca się w szkole plastycznej
***
Wychodzę z założenia, że dzięki książkom powinniśmy przenosić się do innego świata, zarówno realnego, jak i wymyślonego. Ja wybieram ten pierwszy, dlatego polecam książkę Na oceanie nie ma ciszy Dominika Szczepańskiego. Podczas lektury poznajemy życie Aleksandra Doby, które całe niemal poświęcił kajakarstwu. Znajdziemy w niej opisy licznych wypraw, m.in. po największym jeziorze świata, Bajkale. Warto wiedzieć, że wyprawa przez Atlantyk była zwieńczeniem wszystkich wcześniejszych doświadczeń. Pamiętam, jak Dobie zepsuła się „komunikacja” i nikt nie wiedział, co się z nim dzieje. Może niektórzy to pamiętają z przekazów medialnych. Teraz możemy dowiedzieć się, jak on sam to przeżywał, co myślał i czuł, szczególnie, że ma rodzinę, która się o niego martwiła. To jest też opowieść o tym, jak ważna jest pomoc innych – Aleksander Doba nie przepłynąłby oceanu, gdyby nie wsparcie znajomych, przyjaciół i przypadkowych osób. Ta książka jest podróżą w samotność i bezkres oceanu z jednym z najciekawszych podróżników.
Zapraszam także do świata dyplomacji, który znamy z telewizji, ale nigdy nie jest taki, jakim go tam widzimy. Łukasz Walewski napisał książkę Przywitaj się z królową. Gafy, wpadki, faux pas i inne historie. Wydano ją w zeszłym roku. Teraz pojawiła się jej kontynuacja Ambasadorowie, czego nie powie Ci królowa, której współautorem jest Marcin Pośpiech. Obaj są dziennikarzami Programu 3 Polskiego Radia, pochodzącymi z Łodzi. Razem poznajemy wielki świat polityki, na który możemy spojrzeć z przymrużeniem oka. W pierwszej książce czytamy o gafach, wpadkach i faux pas polityków z pierwszych stron gazet. O osobach, które nie potrafiły ubrać się na audiencję u papieża, zasypiały na ważnych spotkaniach, zwymiotowały na cesarza Japonii. Możemy sobie stworzyć ranking tych, którzy popełnili największe gafy, a wśród nich znajdziemy: George’a W. Busha, Silvia Berlusconiego i niektórych polskich polityków.
Drugi tytuł to pogłębione wywiady z polskimi ambasadorami. Poznajemy przygody polskich dyplomatów, takie jak zamach na polskiego ambasadora w Afganistanie czy zupełnie wyjątkową historię, kiedy polskiemu ambasadorowi udało się pocałować królową brytyjską w rękę, a na dodatek sama o to poprosiła. To są bardzo ciekawe opowieści ze świata polityki i stosunków międzynarodowych.
Następna pozycja to bardzo mocna lektura. Książkę 13 wojen i jedna napisał Krzysztof Miller, nieżyjący już, jeden z najlepszych polskich fotoreporterów wojennych, członek Jury Grand Press Foto. Miller dzieli się historiami z wojen, na których był, a widział ich więcej niż niejeden żołnierz, bo jeździł na nie od początku lat 90. Opowiada m.in. o wojnie w Czeczeni, na której cudem uniknął porwania. To nie są tylko jego własne historie, ale także spotkanych tam ludzi, którzy wielokrotnie mu pomagali, a potem tracili życie. Towarzyszył znanym dziennikarzom: Marii Wiernikowskiej czy Wojciechowi Jagielskiemu. Tej książki nie czyta się łatwo, lekko i przyjemnie, ale warto po nią sięgnąć, bo ciągle zbyt łatwo przychodzi nam rozpoczynanie wojen i ich gloryfikowanie.
Krzysiek, dyrektor ds. marketingu i rozwoju w jednej z łódzkich firm
***
Dla mnie jest tajemnicą, jak kształtuje się ludzkie myślenie. Dlaczego ktoś myśli w określony sposób? Dlaczego ja interesuję się mniejszościami narodowymi w Polsce, a dla innych ważna jest tylko większość? Intryguje mnie np. to, dlaczego ludzie młodsi ode mnie z taką ochotą chcą wstępować do oddziałów obrony terytorialnej kraju. Albo np. jak odnaleźć się w bigosie informacyjnym, który serwują nam dzisiejsze media, kształtujące nasz stosunek do historii czy kraju.
Nie polecam książek miłych, tych, jak to się mówi: do poduszki. Polecam takie, które na mnie szczególnie podziałały. Przygotowałem 3 tytuły.
Pierwszy to Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś 1569-1999 Timothy’ego Snydera. W zasadzie jest to pozycja naukowa, a jej wymowa jest taka: Nie jesteśmy tacy wyjątkowi, my Polacy. Autor radzi nam spojrzeć wokoło i nie traktować siebie jako narodu wybranego nr 3.
I następna: Gdy nacjonalizm zaczął nienawidzić. Wyobrażenia nowoczesnej polityki w dziewiętnastowiecznej Polsce autorstwa Briana Portera-Szűcs’a. Dotyczy okresu, kiedy kształtowało się pojęcie narodu obejmującego nie tylko szlachtę. Porter jest amerykańskim uczonym i niejako ambasadorem Polski w Stanach. Może to jest powód, aby się nim zainteresować.
Trzeci tytuł to Obcy jako zagrożenie. Obraz Żyda w Polsce od roku 1880 do czasów obecnych Joanny Beaty Michlic. Autorka pisze, że do ukonstytuowania się polskości potrzebny był ten Inny. Jego rolę przyjął Żyd, zatem pojęcie polskości w dużej mierze jest budowane na tym, że nie lubimy Żyda. Dla niektórych jest to postawa patriotyczna, dla innych to balast, w zależności od tego, co mamy w głowie. Mówi się: Pokaż mi jakie książki czytasz, a powiem ci, kim jesteś. No więc, to są moje wybory. Problem jest z tymi, którzy nie czytają, bo nie wiadomo, kim są.
Waldek, Muzeum Miasta Łodzi
***
W Nowym Roku poleciłbym trzy książki, które szczególnie lubię i czytałem wielokrotnie. Pierwsza to Grek Zorba Nikosa Kazantzakisa. Dobrze znana jest ekranizacja z Anthony Quinnem w roli głównej, scena tańca na plaży i ikoniczne biało-czarne kadry. Jednak nie oddaje ona filozoficznego klimatu książki. Otóż, młody inteligent z Wielkiej Brytanii przyjeżdża na jedną z greckich wysp, w tawernie poznaje greka Alexisa Zorbasa i zatrudnia go do prowadzenia swojej kopalni. Jesteśmy świadkami spotkania dwóch różnych ludzi, dwóch sposobów życia: inteligenckiego, europejskiego, poszukującego, uwikłanego w pisanie książek i buddyzm z bardzo żywym, cielesnym doświadczeniem człowieka, który jest blisko życia, natury, zmysłów, a jednocześnie ma do nich dystans. Ich spotkanie, rozmowy, wspólne przygody i piękna katastrofa na końcu zmuszają do myślenia o tym, kim jesteśmy, czego pragniemy, co jest dla nas ważne. Oczywiście zaraz potem, masz ochotę kupić bilet na najbliższy lot do Grecji i tańczyć na plaży.
Kolejną pozycją jest Sztuka życia według stoików dr Piotra Stankiewicza. Bardzo dobry, przystępnie napisany wykład na temat praktycznego stoicyzmu w naszych czasach. To nie jest historyczno-filozoficzna książka, a raczej poradnik, ale nie w stylu stoicyzm w weekend. To dobrze poprowadzone seminarium filozoficzne z psychologicznymi przykładami. Filozofia stoicka w tym wydaniu została przez autora unowocześniona. To stoicyzm reformowany. Ja go praktykuję i przynosi mi dobre efekty.
Jako trzecią, wybrałem książkę Kamień na kamieniu Wiesława Myśliwskiego. Polecam ją osobom, które czują, że wszyscy jesteśmy ze wsi, z ziemi, uprawy roli. Tam zaczyna się nasza historia. Przy czym, nie mamy tutaj do czynienia ze stereotypowym, potocznym ujęciem wsi. Losy bohatera śledzimy od przedwojnia, aż do lat 60. XX w. Widzimy jak jego wieś się zmienia, jak jego życie splata się z losami kraju. Dla mnie to jest opowieść o polskim charakterze, chłopskim uporze i wynikających z tego naszych cechach narodowych. Kamień na kamieniu już teraz należy do klasyki polskiej literatury, a Myśliwski, choć jeszcze żyjący, już jest omawiany na studiach polonistycznych, co wiele mówi o klasie tego autora.
Maciek Stańczyk, Klubokawiarnia Niebostan