Myślmy na dużą skalę
O tym, po co nam EC1, jak wytwarzano energię, która zasilała całe miasto, czym będzie generator wspomnień i jak sensownie meblować swoją głowę, opowiada Michał Kędzierski – kierownik Działu Komunikacji Społecznej i Działań Komercyjnych EC1 Łódź – Miasto Kultury.
Anna Jurek: Po co łodzianom i łodziankom EC1?
Michał Kędzierski: To jest miejsce historyczne, które w znacznej mierze wiąże się z tożsamością miasta. Można powiedzieć: ikoniczne, choć nadal mało znane, które teraz wraca w nowej postaci. Przy tym, znajduje się w doskonałym miejscu, w samym sercu Śródmieścia, przy powstającym dworcu Łódź Fabryczna. Co ważne – ma być znakomitą alternatywą dla centrów handlowych. Będzie spełniać wszystkie funkcje rozrywkowe, które oferują centra handlowe, ale jednocześnie nie „wydrenuje” Ci portfela. Nie będzie Cię kusić kolejnymi promocjami, namawiać do kupienia nowej bluzki, za to ma Ci pomóc umeblować łepetynę. Zamiast na zakupy, będzie można zabrać swoje dziecko do interaktywnego Muzeum Techniki i Nauki, poeksperymentować w dawnej nastawni, zobaczyć, jak Twoje działania w elektrociepłowni wpływają na energię, która płynie do miasta. Restauracje będą fantastyczne. Gdybyśmy mogli wejść do środka, pokazałbym Ci restaurację w chłodni kominowej. Piękna, przeszklona, jasna przestrzeń, z tarasem wokół chłodni. Będzie to, mam nadzieję, serce miasta i jego wizytówka, miejska placówka, a przy tym, nasze miejsce.
A.J.: W Polsce istnieje 12 centrów nauki. Najbliższe – Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Czym łódzkie Centrum Nauki będzie konkurować z innymi?
M.K.: Marzy mi się, żebyśmy byli sensacją ponadregionalną, w stylu la Villette we Francji [Parc de la Villette w Paryżu, w jego centrum znajduje się muzeum nauki i przemysłu oraz kilkanaście innych obiektów kulturalno-rozrywkowych; ww.villette.com – przyp. red.].
W porównaniu z centrami w Gdyni lub Toruniu, mamy historyczną, dobrze zachowaną przestrzeń, a w niej takie urządzenia jak: nastawnię, turbo regulator, suwnice czy instalacje odpylające. Spięcie ich ze ścieżkami edukacyjnymi da fenomenalny efekt. Już w tej chwili robi to duże wrażenie, kiedy jeszcze nie ma interakcji.
Żadne centrum w Polsce, ani na świecie, nie ma podobnego potencjału. Dzięki zachowanym w dobrym stanie urządzeniom i nowoczesnym multimediom zobaczysz, jak z powietrza i pary powstaje energia. W EC1 będzie nie tylko Muzeum, ale także jedno z najnowocześniejszych w Europie Środkowo-Wschodniej planetarium, przestrzenie konferencyjne, wystawiennicze, restauracyjne. I jeszcze to, co pomiędzy nimi, czyli przestrzenie publiczne, gdzie będzie można np. wygodnie usiąść i obejrzeć film na „Polówce”.
A.J.: Jeszcze Teatr Dźwięku i Jezioro Pamięci. To ostatnie mnie szczególnie zaciekawiło…
M.K.: Posługujemy się nazwami, które pochodzą z okresu tworzenia się EC1. Jezioro Pamięci brzmi okropnie grafomańsko. Ja to nazywam roboczo, generator wspomnień. Będzie to przestrzeń dedykowana tożsamości tego miejsca. Kiedy podczas zwiedzania obiektu zechcesz odpocząć, to obok wejścia do planetarium będą kanapy, na których będziesz mogła usiąść i wysłuchać historii osoby, która tutaj w przeszłości pracowała. Agnieszka Bogdanowicz i jej siostra Bogna, które zgromadziły wspomnienia pracowników dawnej EC1, opracowują koncepcję prezentacji. Stef Brajter przygotuje multimedialną prezentację metamorfozy elektrociepłowni na przestrzeni lat.
A.J.: Pojawiła się ostatnio informacja, że w EC1 powstanie Narodowe Centrum Kultury Filmowej. Czy możliwa porażka Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych może pokrzyżować te plany?
M.K.: Miejmy nadzieję, że nie. Ja w ogóle mało znam się na polityce. Jestem skromnym specjalistą ds. komunikacji i zarządzania projektami, marketingowcem. Może to zabrzmi dość idealistycznie, jak na starego zgreda przystało, ale wierzę, że pomysł jest na tyle dobry, że będzie ponad politycznymi podziałami. Poza tym, jeśli zadanie to zostanie wpisane do rejestru Ministerstwa Kultury zgodnie z założeniami, to powinno być realizowane bez względu na zawirowania polityczne.
A.J.: Cała przestrzeń EC1 ma być dostępna publicznie. Czy ceny wstępu do Muzeum Nauki i Techniki, planetarium i innych miejsc, będą na tyle przystępne, że każdego będzie stać na skorzystanie z tej oferty?
M.K.: Chcemy, by tak się stało. EC1 mieści się w obszarze, który nie był do tej pory dofinansowany, w którym ludziom żyje się bardzo różnie. Jesteśmy świadomi tego, gdzie jesteśmy i jakie łodzianie mają możliwości finansowe. A ponieważ EC1 jest miejską placówką, powinno być pionierem, jeśli chodzi o kwestie rewitalizacji, także społecznej.
Chcemy pokazać okolicznym mieszkańcom, że nasze działania będą im służyć. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z Biurem ds. Rewitalizacji na temat warsztatów i półkolonii dla dzieciaków z okolicy. Myślę także o wsparciu ich np. w odrabianiu lekcji. Wsparcie w matematyce i fizyce przez studentów łódzkich uczelni w otoczeniu starej elektrociepłowni wydaje mi się znakomitym pomysłem.
Naszą rola jest, tak odpalić całe EC1, żeby każdy mógł się tutaj odnaleźć: restaurator, dzieciak z sąsiedztwa, pani, która szuka ciekawej możliwości na spędzenie wolnego czasu czy artysta. Jest to też dobry moment, żeby powiedzieć: Jeśli macie koncepcję na działania w tym obszarze i chcielibyście to omówić, jesteście mile widziani. Ponieważ ta nasza, wspólna przestrzeń możemy pozwolić sobie na to, żeby nie tylko kasa grała tu rolę. Oczywiście bilans musi się zgadzać, ale to, na czym nam zależy, to promocja ciekawych działań, inicjatyw i pomysłów.
A.J.: Czy realne jest zagrożenie, że działania kulturalne zostaną scentralizowane w tym obszarze i znaczna część finansowania zostanie pochłonięta właśnie przez EC1.
M.K.: Oczywiście, funkcjonowanie takiej placówki wiąże się z kosztami. EC1 Wschód zostało stworzone w dużej mierze po to, aby generować zysk. Mamy tutaj centrum konferencyjno-szkoleniowe, w którym już odbywają się konferencje. Wynajem hali maszyn kosztuje 25 tys. zł za dzień i mamy już pierwsze rezerwacje. We wrześniu odbędzie się u nas konferencja UNESCO, która w całości jest dotowana przez Narodowe Centrum Kultury. Nie czekamy aż manna spadnie nam z nieba. Staramy się pozyskiwać środki sponsorskie i z grantów. To nie będzie placówka, która będzie drenażem miejskich środków publicznych. Staramy się wypracowywać takie mechanizmy finansowania, które odciążą budżet miasta i przyniosą zysk, który będzie bilansował się z kosztami.
A.J.: Na jakim etapie prac jesteście obecnie?
M.K.: Hala Maszyn już działa. W salach konferencyjnych odbywają się spotkania. Jesienią otwieramy planetarium. Od nowego roku, powstanie przestrzeń generatora wspomnień. Mamy także zakontraktowane Igrzyska Wolności. Część ścieżek edukacyjnych w Centrum Nauki i Techniki będzie uruchomionych we wrześniu 2016 r., a całość Centrum w styczniu 2017 r.
—–
Raport “Kultura w budżecie. Raport z analizy budżetów miasta 2010-2014” autorstwa Łukasza Biskupskiego znajduje się na stronie: www.lodzkibudzet.pl
Więcej o EC1 można przeczytać tutaj: www.ec1lodz.pl