Modernistyczny Kapelusz
W 1959 roku Aleksander Zwierko projektuje kilka bloków wraz z zabudową towarzyszącą na Kuraku w południowej części Łodzi. Wśród nich jest niski pawilon nieopodal ronda im. Titowa. Całkowicie przeszklona bryła zostaje uformowana na planie zbliżonym do okręgu i otacza niewielki wewnętrzny dziedziniec. Podobno początkowo planowano posadzić tam drzewo, ale nie potwierdzają tego zdjęcia makiety i szkice autorstwa Zwierki. Całość przekrywa okrągły dach ocieniający ściany pawilonu niczym rondo kapelusza. Skojarzenie z nakryciem głowy błyskawicznie podchwytują łodzianie. Raptem dwa lata wcześniej miała miejsce premiera filmu Jana Rybkowskiego Kapelusz Pana Anatola, opowiadającego historię skromnego urzędnika, który kupując kapelusz, wplątuje się w przygody o kryminalnym charakterze. Nakrycie głowy, w którym dumnie paraduje po Warszawie, okazuje się umówionym znakiem stołecznych doliniarzy, którzy biorą pana Anatola za pasera i wrzucają mu do kieszeni rozmaite fanty. W pawilonie na Kuraku nie handlowano skradzionymi precjozami, a zamiast jubilera pierwszym otwartym lokalem był sklep Warzywa-Owoce-Kwiaty, ale imię Kapelusz Pana Anatola na dobre do niego przylgnęło.

„Kapelusz pana Anatola”, reż. J. Rybkowski, 1957, kadr z filmu.
W tym samym czasie powstają cztery 9-kondygnacyjne bloki stanowiące tło dla pawilonu. Zwierko dba, żeby nie były to zwykłe „szafy mieszkalne” i, pomimo przyjętej formy prostopadłościanu, stara się jakoś urozmaicić bryłę. Przełamuje monotonny rytm balkonów, które łączy ze sobą i osłania pełnymi, malowanymi na biało balustradami. Dzięki temu powstaje równomierny, rytmiczny „relief” na tle szarej elewacji bloku. Niestety, o ile budowa mieszkaniówki idzie sprawnie, to Kapelusz jest oporny. Budowę rozpoczęto w 1962 roku, chociaż koncepcja była gotowa już trzy lata wcześniej. Z powodu problemów wykonawczych, wynikających między innymi z nietypowej formy budynku, prace przeciągają się i zostają ukończone dopiero w 1964 roku. Zwierko nie ukrywa narastającej irytacji. Współpraca z wykonawcami jest daleka od ideału, a realizacja dużych witryn okazuje się problemem niemalże nie do przeskoczenia. Na łamach lokalnej prasy daje upust swej złości i rozżaleniu. Opóźnienia tłumaczy nieodpowiedzialną, jego zdaniem, postawą ślusarzy, tynkarzy i kierownika budowy. Wiem, że odpowiedzialnością w tym wypadku łatwo obarczyć projektanta, ale czy o to chodzi? Przecież budowa jest nasza, za nasz wspólny, społeczny grosz realizowana – pisze.
Niechlubną tradycją PRL-owskich osiedli była niedostateczna ilość obiektów handlowo-usługowych. Priorytetem były kolejne budynki mieszkalne, a funkcje towarzyszące miały być realizowane „w drugiej kolejności”. Takie etapowanie inwestycji często prowadziło do sytuacji, gdy osiedlowy „sam” [w czasach PRL słowem sam nazywano duży sklep samoobsługowy – przyp. red.] pozostawał jedynie na kartach projektu. Nic dziwnego, że dziennikarz „Odgłosów” z dumą pisał o „Kapeluszu Anatola”: Od dawna słyszy się głosy o niedostatecznej sieci punktów handlowo-usługowych w nowych osiedlach. Pawilon handlowy inż. arch. A. Zwierko jest pozytywnym sygnałem, że zła tradycja zostaje przełamywana.

Rondo im. Titowa, obecnie Rondo Lotników Lwowskich.
Z biegiem lat Kapelusz Anatola stracił blask. Szklane witryny pokryły się kolorowymi reklamami, biały tynk poszarzał i zaczął pękać. Betonowa pergola stała się ruiną zagrażającą bezpieczeństwu przechodniów. Nic dziwnego, że co pewien czas pojawiały się plotki mówiące o planach rozbiórki pawilonu, które skwapliwie podchwytywała lokalna prasa. Na szczęście budynek przetrwał i oceniany jest dziś jako jeden z interesujących przykładów łódzkiego socmodernizmu. Spośród wielu innych realizacji o podobnej funkcji wyróżnia go nie tylko nietypowa forma, ale także, jak trafnie stwierdził w toku jednej z dyskusji anonimowy łodzianin, „dusza”, którą w beton i szkło tchnął Zwierko.
****
Błażej Ciarkowski – architekt i historyk sztuki. Adiunkt w Instytucie Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej. Badacz architektury powojennego modernizmu. Autor książek „Bolesław Kardaszewski. Architektura i polityka”, „Łódź, która nie powstała”, „Odcienie szarości. Architekci i polityka w PRL-u”.
Podoba Ci się ten artykuł? Tutaj możesz wesprzeć kolejny: https://zrzutka.pl/4n584m
Łódzka Gazeta Społeczna – Miasto Ł jest gazetą bezpłatną, opartą na obywatelskim zaangażowaniu. Pomóż nam zebrać środki na dalsze działanie.
Jeżeli chcesz nas wspierać regularnie, zleć w swoim banku przelew stały:
Fundacja Spunk
Nr konta: 83 1750 0012 0000 0000 3823 8337 Raiffeisen Polbank
W tytule: „Darowizna na Miasto Ł”.
Dziękujemy!