Maski włóż!

Półmaska antysmogowa. Foto Filter Service.
Iza Desperak rozmawia o smogu z Adamem Jabłońskim, dyrektorem ds. marketingu w firmie Filter Service, produkującej między innymi półmaski przeciwsmogowe.
Iza Desperak: Używam wyprodukowaną przez waszą firmę półmaskę już od dwóch lat. Przede mną trzeci sezon. Poruszam się głównie po Bałutach oraz w okolicach Placu Wolności, Wschodniej, Kilińskiego i bardzo często słyszę pytania: Po co pani ta maska? albo Skąd pani ma taką maskę? Ludzie bardzo często nie wiedzą, że maski można stosować albo powinno się stosować, a jeśli już wiedzą, nie mają pojęcia skąd je wziąć i ile trzeba zapłacić.
Adam Jabłoński: Używanie środków ochrony osobistej nie jest jeszcze w Polsce nawet standardem czy choćby modą. Tego typu środki używają osoby świadome zagrożeń wynikających nie tylko z zanieczyszczenia powietrza, ale także niektórych czynności wykonywanych od czasu do czasu w domu – jakichś prac modelarskich w drewnie lub metalu, czy samodzielnie dokonywanych remontów.
Mam wrażenie, że ludzie, kupując materiały, dorzucają tę maskę przeciwpyłową do koszyka.
AJ: Pewnie tak, ale nie chodzi tylko o remonty. Ja sam jestem najlepszym przykładem. Przez wiele lat, będąc działkowcem, nie używałem rękawic, aż nauczyłem się ich używać. To jest kwestia zrozumienia, co jest potrzebne a co nie, co nas może ochronić i przed czym. Jestem także pszczelarzem i widzę, że w pszczelarstwie środki ochrony dróg oddechowych stosuje się bardzo rzadko. Podczas pewnego spotkania koledzy z koła pszczelarskiego zrobili wielkie oczy, kiedy dowiedzieli się, że powinny być używane przy leczniczym odymianiu pszczół.
Wróćmy jednak do smogu. On rzeczywiście może być niebezpieczny, szczególnie wtedy, gdy normy są przekroczone. Poziom smogu określa się nieco inaczej niż poziom zanieczyszczeń na stanowiskach pracy. Zapylenie w przedsiębiorstwach mierzy się w okresach ośmiogodzinnych, natomiast monitorując smog, zlicza się je całodobowo. Można zatem powiedzieć, że przy takim samym stężeniu niebezpiecznych pyłów w powietrzu mierzonych przez 8 godzin, ich ilość będzie się mieściła w normie, natomiast przy pomiarze 24 godzinnym normy zostaną przekroczone.
Ja się właśnie boję, że to może być argument dla osób, które bagatelizują występowanie smogu lub jego szkodliwość. Spotykam się z opiniami, że: Ee tam, smog zawsze był i jakoś żyjemy, a teraz po prostu zaczęliśmy go mierzyć albo: Normy w Polsce są nadmiernie wyśrubowane. To są przecież często spotykane opinie.
AJ: Rozporządzenia o najwyższych dopuszczalnych stężeniach substancji niebezpiecznych obowiązują w całej Europie. Być może są jakieś niewielkie różnice dla najwyższych dopuszczalnych stężeń różnych substancji, określanych w miligramach na metr sześcienny, jednak jeżeli normy są przekroczone, to bez wątpienia trzeba się chronić. Zanieczyszczenie smogowe występuje od dawna, ale kiedyś nie umieliśmy się przed nim zabezpieczać. To dotyczyło także przemysłu. W latach 70. w górnictwie pracownicy praktycznie nie byli chronieni przed wdychaniem pyłu węglowego, maski były trudno dostępne, niewygodne albo ich nie było. Dziś wiedza na ten temat jest na tyle powszechna, że górnik nie zjedzie na dół bez środka ochrony dróg oddechowych. Podobnie jest na ulicy. Jeżeli są sposoby ochrony przed smogiem, dlaczego z nich nie korzystać? Jeśli zbagatelizujemy problem, powiemy, że to zanieczyszczenie nie jest aż tak duże. Z drugiej strony, zagraża nam bez przerwy, choć nagłaśniane jest, powiedzmy, przez trzy miesiące w roku, zimą. W lecie nie zwraca się na to uwagi, chociaż czasem także nie ma czym oddychać. Problem pojawia się głównie w centrach miast, takich jak Łódź, gdzie jeździ dużo samochodów, a powietrze latem „stoi”. To też jest groźne zjawisko, tylko niewiele się o tym mówi. Do naszego organizmu dostają się pyły respirabilne (np. PM 2,5) i zostają w naszych organizmach na stałe. Są zbyt małe, by wyłapały je górne drogi oddechowe, czyli układ jamy nosowo-gardłowej (oskrzela, oskrzeliki, stanowiące dla naszego organizmu filtr), a jednocześnie zbyt duże, żeby krwiobieg je odebrał, więc przez lata odkładają się w płucach. Razem z nimi wdychamy substancje rakotwórcze i właśnie one stanowią największe zagrożenie.
Dochodzą też inne kwestie, na przykład mój system oddechowy reaguje na niższe od alarmowych stężenia i to gwałtownym stanem zapalnym. Maseczka mnie przed tym chroni. Rozmawiamy w okolicy ulic Rewolucji 1905 r., Kilińskiego i Wschodniej. Tu spaliny robią swoje, a kiedy ludzie zaczynają palić w piecach (w wielu kamienicach wciąż nie ma centralnego ogrzewania), smog staje się niemal namacalny. Zimą naprawdę czuję, jakbym miała w płucach dym. Włożenie maski przynosi ulgę. Jak ona właściwie działa?
AJ: Zacznijmy od nazwy. W Polsce mówimy: maska. Jednak wg nomenklatury dotyczącej środków ochrony osobistej, maska to jest produkt, który chroni usta nos i oczy. Mamy także półmaski, które chronią nos i usta, oraz ćwierćmaski chroniące tylko usta. W zależności od rodzaju zagrożenia używamy półmasek z węglem aktywnym albo bez niego. Te pierwsze, oprócz mechanicznego zatrzymywania cząstek stałych, pochłaniają także brzydkie zapachy, gazy powstające podczas spalania ropy naftowej czy to, co się wydostaje z kominów, więc ten smrodek, który często czujemy, możemy zaabsorbować. Półmaski bez węgla aktywnego stosujemy, gdy mamy do czynienia z dymem, pyłem i aerozolami ciekłymi. Przy smogu mogą być wystarczające, ponieważ dym to też cząstki stałe zawieszone w powietrzu. Materiał filtracyjny zatrzyma je. We wszystkich tego typu półmaskach, produkowanych przez nas, podstawowym filtrem jest włóknina elektretowa.
E-lek-trytowa?
AJ: Elektretowa. Włóknina tego typu wytwarzana jest metodą rozdmuchiwania polimeru. W procesie produkcyjnym poddawana jest elektryzacji. Naniesione na nią ładunki elektryczne pełnią funkcję magnesu. Dzięki temu w materiale mogą być dosyć duże otwory, przez które łatwo przedostanie się powietrze, a nasz „magnes” wyłapie cząstki, które bez niego przedostałyby się do płuc. Oczywiście, po jakimś czasie ta półmaska wreszcie się tymi cząstkami zapcha, jednak nawet przy bardzo dużym poziomie zanieczyszczeń nasza półmaska może funkcjonować tydzień albo dłużej. Włóknin elektretowych, a więc półmasek i wkładek wymiennych do wyrobów neoprenowych nie wolno prać, ponieważ kontakt z dużą ilością wody zniszczy ładunek elektryczny na materiale filtracyjnym. Wyprana półmaska czy wkładka będzie czystsza, ale niestety nieskuteczna.
Co robić, gdy musimy wykonać większy wysiłek fizyczny?
AJ: Mamy w ofercie takie półmaski, na przykład dla osób jeżdżących na rowerze.
Ja właściwie przestałam jeździć na rowerze tutaj, gdzie się spotykamy, bo po prostu nie mogłam oddychać tym powietrzem, a maska, w czasie jazdy na rowerze czy biegania była dla mnie uciążliwa. Gdy ją zakładam, nawet nie wykonując żadnej aktywności fizycznej, mam wrażenie, że powietrze w ogóle nie dociera do płuc.
AJ: To jest kwestia przyzwyczajenia.
To wiem, bo trzeciego dnia już sobie daję jakoś z tym radę.
AJ: Ludzie jeżdżą na rowerze, biegają, uprawiają nordic walking i tak dalej. Jeżeli na początku ciężko się oddycha, to oznacza, że ta maska rzeczywiście chroni. Jeśli jest inaczej, najpewniej jest nieszczelna.
[Adam Jabłoński pokazuje na własnym przykładzie prawidłowy sposób zakładania maski, potem tłumaczy]
AJ: To są półmaski zrobione na bazie naszych przemysłowych produktów, z dwoma dodatkowymi filtrami. Od czego zależą przepływy powietrza? Od tego, jak duża jest powierzchnia filtrowania. W półmasce bez filtrów jest ona określona – cała półmaska jest filtrem. W tej z dwoma dodatkowymi filtrami ta powierzchnia jest dużo, dużo większa, zatem opory przepływu powietrza są znacznie mniejsze i mniej wysiłku wymaga wdech.
Co z dziećmi, jak je chronić? Czytałam, że w przypadku małych dzieci maski są niedopuszczalne, w przypadku trochę większych – niezalecane.
AJ: To prawda. Cały czas chodzi tu o opory przepływu powietrza. Widziałem półmaski dla dzieci, które wyglądały tak ja dla dorosłych, były tylko znacznie mniejsze. Zmniejszenie powierzchni filtracji, jak mówiłem wcześniej, powoduje wzrost wysiłku przy wdechu. Wiadomo, że dzieci mają mniejszą powierzchnię płuc, mniej siły w porównaniu z dorosłymi, zatem komfort oddychania w półmaskach miniaturkach będzie znacznie niższy. Próbujemy znaleźć rozwiązanie tego problemu i mam nadzieję, że w tym sezonie wprowadzimy higieniczne półmaski z dodatkowymi filtrami (dużą powierzchnią filtracji), z czaszą dopasowaną do twarzy dziecięcych.
Jeszcze jeden kłopot z dziećmi. Próbowałam namówić pewnego pięciolatka do użycia maski, bo szkoda było siedzieć w domu – spadł śnieg, chciało się iść na sanki – ale jednocześnie aplikacja w telefonie ostrzegała o przekroczeniu norm zanieczyszczenia powietrza. I udało mi się. Taką białą maskę przemalowałam na maskę Lorda Vadera. Zadziałało. Oprócz więc tego, że te maski blokują dopływ powietrza, są niewygodne, to jeszcze nie są atrakcyjne dla dzieci.
AJ: To prawda. Tutaj pojawia się pewien dylemat: koszt wytworzenia. Poza tym, jeśli chcielibyśmy taką półmaskę pomalować ręczenie, nie wiemy, jak wpłynie ta warstwa farby na przepływ powietrza. Oczywiście, można to zrobić, mamy gdzieś na Facebooku zdjęcia, na których widać zawory oklejone taką fajną naklejką. Można też zastosować inne kolory.
www.facebook.com/CityMask.eu/
Kolory?
AJ: Mamy na przykład półmaski w kolorze limonki. Dla osób uprawiających sport dosyć popularny jest czarny, oprócz tego moro, niebieskie – kolorystyka jest różna. Jednak żeby zrobić coś atrakcyjnego dla dzieci, na przykład rekinka, to przy produkcji masowej trzeba by dołożyć następny materiał, ale to zwiększałoby opory powietrza.
Chciałabym, żebyśmy troszeczkę wypromowali modę na noszenie półmasek, bo o ile w innych krajach dużo osób je nosi i widać, że są różne, atrakcyjne, być może nawet modne, to w Łodzi używa je mniejszość, a reakcje – delikatnie mówiąc – są różne. Zdarzyło mi się usłyszeć, że jestem ekoterrorystką. Jak to zmienić?
AJ: Mówiliśmy o tym już wcześniej – brak dbałości o siebie może przynieść bardzo przykre skutki. Pamiętam taką kampanię: Bezpieczni na starcie, zdrowi na mecie. Jeśli się zaszczepi w młodych ludziach odruch chronienia się, to oni mają szansę na uniknięcie tego zagrożenia. Będą po prostu dłużej i lepiej żyć, funkcjonować na rynku pracy.
Wracam do mojego pierwszego pytania. Gdzie można kupić maski?
AJ: W aptekach, w Internecie, w naszym sklepie internetowym.
Po jakim czasie trzeba maskę wymienić na nową?
AJ: Przy stosowaniu maski po dwie godziny dziennie, można ją używać maksymalnie przez kilka dni. Tego typu produkt jest trudny do wyczyszczenia – mówię o wewnętrznej stronie.
No tak, to jest w środku takie porowate.
AJ: Maska powoduje naturalny peeling twarzy, czyli część naskórka zostaje wewnątrz. Działa także ciepło wydychanego powietrza, jest trochę potu i zaczyna się tworzyć pożywka dla flory bakteryjnej.
Ale, wie pan, może nie straszmy czytelników?
AJ: Ależ nie, nie, my nie chcemy straszyć! Chodzi o to, żeby taką półmaskę czy filtry do półmasek neoprenowych w miarę często wymieniać. Mamy wprawdzie na rynku produkty, które – jak mówi reklama – można stosować przez trzy miesiące. Ale przecież po dwóch tygodniach zaczynamy się truć tym, co sami wytworzyliśmy. Nie dajmy się zwieść reklamom. Podobnie jak opiniom, że jeśli półmaska nie kosztuje 250 złotych, to jest do niczego.
No właśnie, to ile to kosztuje? Jakie są ceny waszych produktów?
AJ: Te bez węgla kosztują od 9 złotych wzwyż, a za półmaskę z dwoma filtrami zapłacimy 23 złote.
I jeszcze pytanie osobiste: czy pan sam używa?
AJ: Tak, na przykład po Zakopanem chodziłem w półmasce.
To proszę mi powiedzieć, jak pan to robi, że nie pocą się panu szkła okularów. Mnie się nie udało tego, jak dotąd, rozpracować.
AJ: Ja umiem założyć półmaskę.
Aha.
AJ: Półmaskę najczęściej dostajemy w podobnym kształcie. Zwykle postępujemy tak. Zacisk nosowy trzeba ukształtować na palcu tak, by mniej więcej odtworzyć kształt nosa. Grubość palca statystycznie jest zbliżona do grubości nosa. Mój nos jest trochę wyższy niż pani. Kiedy użytkownik ma niższy nos, zacisk może się oprzeć na kościach policzkowych – to nie jest dobrze, trzeba trochę odgiąć. Teraz, po regulacji… Zakładamy… I mamy to. Na pewno warto zapoznać się z instrukcją. Jeśli wszystkie opisane w niej czynności będą wykonane, półmaska spełni swoje zadanie.
***
Firma Filter Service mieści się w Zgierzu. Ma ponad 25 lat doświadczenia w produkcji masek dla przemysłu. Informacje o niej i oferta znajdują się na stronie: http://www.filter-service.eu/pl/
****
Iza Desperak – socjolożka z Bałut.
Podoba Ci się ten artykuł? Tutaj możesz wesprzeć kolejny: https://zrzutka.pl/4n584m
Łódzka Gazeta Społeczna – Miasto Ł jest gazetą bezpłatną, opartą na obywatelskim zaangażowaniu. Pomóż nam zebrać środki na dalsze działanie.
Jeżeli chcesz nas wspierać regularnie, zleć w swoim banku przelew stały:
Fundacja Spunk
Nr konta: 83 1750 0012 0000 0000 3823 8337 Raiffeisen Polbank
W tytule: „Darowizna na Miasto Ł”.
Dziękujemy!
You must be logged in to post a comment.