Marsz Równości po raz szósty
Nie sądziliśmy, że kiedyś władze miasta zdecydują się poprzeć nasz Marsz oraz jego postulaty i przejdą z nami przez ulice miasta – jawnie opowiadając się przeciwko nierównemu traktowaniu wszystkich grup wykluczonych. Nie tylko lesbijek i gejów, transkobiet i transmężczyzn, „biszkoptów” (jak pieszczotliwie określają same siebie osoby biseksualne) czy osób, które nie chcą mieścić się w żadnej z wymienionych kategorii. Również bezdomnych, niepełnosprawnych, kolorowych, uchodźców… – każdą Inną i każdego Innego.
Niedawno jeden z nas miał okazję być „żywą książką” podczas rozmów w Żywej Bibliotece, organizowanej przed IFMSA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny) na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. Najczęściej zadawanym pytaniem było: Po co te marsze i parady? Po co wychodzić na ulice, skoro polityka nie sprzyja, a takie imprezy „mogą tylko zaszkodzić wizerunkowi mniejszości”? Można by odpowiedzieć: Ale niby jak miałoby to nam zaszkodzić? Jeszcze więcej młodych, nieheteronormatywnych osób byłoby poniżanych w szkole? A może dzieci wychowywane przez pary jednopłciowe utraciłyby prawa? Czy ktoś zabierze nam prawo do formalnego zawierania związku z osobą tej samej płci? Otóż nie – nic takiego się nie stanie. My tych praw nie mamy.
Czy ponad 50 lat temu, w Nowym Jorku, kolorowe, transpłciowe kobiety i towarzyszące im m.in. młode lesbijki czy geje też się o to martwili? Wychodząc na ulicę, jednocześnie organizując pierwszy na świecie Marsz Gejów i Lesbijek, nie myśleli o „wizerunku”, tylko o doskwierającej im wcześniej bezradności. Nie marzyli nawet, że ponad 50 lat później Stany Zjednoczone wprowadzą równość małżeńską na terenie całego państwa. My też, organizując w 2011 roku pierwszy Łódzki Marsz Równości, nie wierzyliśmy jeszcze w to, że związki partnerskie czy równość małżeńska staną się tematami kampanii prezydenckiej i parlamentarnej.

Tomasz Trela – wiceprezydent Łodzi i Damian Graczyk – ówczesny prezes Fabryki Równości; Marsz Równości, Łódź 2015. Archiwum Stowarzyszenia Fabryka Równości.
Wreszcie, nie sądziliśmy, że kiedyś władze miasta zdecydują się poprzeć nasz Marsz oraz jego postulaty i przejdą z nami przez ulice miasta – jawnie opowiadając się przeciwko nierównemu traktowaniu wszystkich grup wykluczonych. Nie tylko lesbijek i gejów, transkobiet i transmężczyzn, „biszkoptów” (jak pieszczotliwie określają same siebie osoby biseksualne) czy osób, które nie chcą mieścić się w żadnej z wymienionych kategorii. Również bezdomnych, niepełnosprawnych, kolorowych, uchodźców… – każdą Inną i każdego Innego, których niezależnie od jej lub jego cech i doświadczeń łączą wspólne wartości i cele: marzenie o równości, sprzeciw wobec przemocy i poparcie dla edukacji – najlepszego narzędzia zapobiegania występowaniu tych wszystkich negatywnych zdarzeń, które rok w rok wyciągają nas na ulice.
W tym roku po raz szósty przejdziemy ulicami naszego miasta. Będziemy maszerować, mimo że klimat polityczny temu nie sprzyja. Warto zauważyć, że będzie to pierwsze takie wydarzenie po zmianie władz centralnych. Wszyscy obserwujemy, jak histerycznie prawicowy obóz rządzący reaguje, gdy przeciwnicy manifestują na ulicach swoje wartości i polityczne postulaty. 23 kwietnia po raz pierwszy powiemy nowej władzy: Sprawdzamy! Sprawdzamy, czy nadal żyjemy w państwie demokratycznym i choć formalnie otwartym na różnorodność. Zwłaszcza że mamy prawo mieć wątpliwości, skoro ukryty został już urząd Pełnomocnika Rządu do spraw Równego Traktowania, a parlamentarna większość szykanuje Rzecznika Praw Obywatelskich, który jako jedna z nielicznych instytucji publicznych w Polsce zawsze konsekwentnie bronił osób dyskryminowanych. 23 kwietnia to data ważna również z lokalnej perspektywy. Chcemy pokazać, że nawet jeśli wyjątkowo nie odbyła się w tym roku Manifa, to nie oznacza to, że w Łodzi przestaliśmy i przestałyśmy mieć siły i odwagę, aby manifestować na rzecz równości.
Przyjdźmy wszystkie i wszyscy 23 kwietnia o godzinie 15:00 na Stary Rynek (a w poprzedzającym tygodniu weźmy udział w innych wydarzeniach składających się na Maraton Równości). Żeby pokazać, że maszerujemy dalej.
Nadal walczymy i walczyć będziemy o równość, o sprawiedliwość społeczną, o instytucjonalne wsparcie dla tych, którzy codziennie borykają się z wymierzoną w nich przemocą. Odważmy się marzyć o Łodzi, w której nikt nie obraża przyjezdnych, nie bije wyróżniających się, nie szykanuje z powodu niezrozumienia czy lęku. Odważmy się pragnąć Łodzi, która dba o wszystkich, którzy mogą mieć gorzej na starcie i o dobrą edukację młodzieży, kształtującą prorównościowe postawy i przekazującą rzetelną wiedzę – najlepszą szczepionkę przeciwko wszelkim uprzedzeniom. Odważmy się pragnąć Łodzi takiej, w której każdy i każda czuje, że jest u siebie.
Hymnem społeczności LGBTQ na całym świecie jest piosenka Glorii Gaynor „I will survive”. Wyślijmy 23 kwietnia władzy, Polsce i światu jasny przekaz: WE WILL SURVIVE!
______________
Damian Graczyk i Bartłomiej Kacper Przybylski – członkowie Stowarzyszenia Fabryka Równości, współorganizatorzy Maratonów i Marszów Równości, zaangażowani w działania równościowe i antydyskryminacyjne.
You must be logged in to post a comment.