Lewa Strona Talerza # 2 (czyli Kamera Miasta Ł idzie na kawę)
W Łodzi kawiarni mamy pod dostatkiem. Lecz dobrych kawiarni – niestety, jak na lekarstwo. Większość to tzw. sieciówki, czyli coś na kształt kawowego fastfooda. Serwowana w tych miejscach kawa jest znośna, jednak brakuje jej wyrafinowania. Dlatego lubię kawiarnie i restauracje tworzone przez ludzi, którzy „poszli na swoje” i swój biznes kreują z pasją. Jednym z takich miejsc jest Coffee Runner, czyli mobilna kawiarnia usytuowana we wnętrzu starego Mercedesa.
Jej historia zaczęła się od snucia marzeń o własnym biznesie i z potrzeby pełnej niezależności. Potem kupiono starego „dostawczaka” wypatrzonego gdzieś na Śląsku. Zabytkowy Mercedes był niegdyś wygodnym camperem, który przez ostatnie lata stał trochę zapomniany. Nowy właściciel spędził długie godziny w nieogrzewanym garażu remontując nowy nabytek, aż wreszcie przystosował go do celów gastronomicznych. W końcu zakupił niezbędne wyposażenie i tradycyjny ciśnieniowy ekspres.
Właścicielem i pomysłodawcą mobilnej kawiarni jest Bartek, który każdego dnia serwuje dziesiątki kaw. Są dni, kiedy nie ma czasu pogadać, a przecież większość gości to stali klienci, którzy przychodząc na kawę, wpadają właśnie na „pogaduchy” z sympatycznym baristą.
Coffee Runner to niezwykłe i jedyne w swoim rodzaju miejsce. Kawa też jest nieziemska. Zawsze w najlepszym gatunku. Czasem „Meksyk”, czasem „Kolumbia”, innym razem można posmakować „śródziemnomorskich klimatów”. Żadnej masówki i kawy z przypadku. Każdego dnia pijemy to, co zostało wsypane do młynka. Ponieważ ruch w kawiarni jest duży, napoczęta paczka szlachetnych ziaren schodzi dość szybko. Każdego dnia można posmakować innych kawowych specjałów.
Przygotowanie brunatnego naparu, to dla Bartka-baristy prawdziwe misterium. Widać, że właściciel zna się na swojej robocie. Wprawny ruch dłonią i łyżeczkę wypełnia porcja świeżo zmielonych ziaren. Potem kilka kolejnych machnięć i cały załadunek trafia do ekspresu. Podczas wykonywania tych wszystkich procedur Bartek rozmawia z gośćmi, wdaje się w dyskusje, przyjmuje kolejne zamówienia. Muszę przyznać, że warto tu przyjść tylko po to, by zobaczyć mistrza przy pracy.
Coffee Runnera polecam wszystkim, którzy cenią sobie dobrą kawę. Na powierzchni Espresso zawsze unosi się idealna crema. Late mamy do wyboru z mlekiem tradycyjnym lub sojowym. W upalne dni najlepsza będzie do spożycia orzeźwiająca frappe. Kawa zawdzięcza swój idealny smak nie tylko umiejętnościom baristy, ale także możliwościom technicznym ekspresu z „duszą”.
Właśnie ten niezwykły ekspres zajmuje centralne miejsce w kawiarni – jest to po prostu dzieło sztuki. Ogromny, ciężki, chromowany – wygląda jak maszyna wyjęta z wnętrza lokomotywy parowej. Każde pociągnięcie za dźwignię wznieca intensywny zapach kawy, wyczuwalny dobre kilka metrów wokół kawiarni. Ekspres to tradycyjne urządzenie ciśnieniowe bez elektronicznych „sterydów”. Tylko woda i prawa fizyki wydobywają ze zmielonych ziaren kawy napar o idealnej konsystencji, aromacie i kolorze.
Kawowy Bus stacjonuje na placyku przy zbiegu Piotrkowskiej i Mickiewicza. Co jakiś czas jego właściciel uruchamia silnik i wyrusza w trasę po Łodzi. W trakcie tych wędrówek odwiedza łódzkie imprezy plenerowe, jarmarki czy festiwale foodtraków.
Moja żona uważa, że dobra kawa jest warta każdych pieniędzy, dlatego nie będę publikował cennika. Ale mogę z ręką na sercu napisać, że ceny nie są wygórowane.