Dora Kłuszyńska – zapomniana radna
Żadne racjonalne powody nie dadzą się przytoczyć, które by usprawiedliwiały upośledzenie kobiety tak w życiu prywatnym, jak i publicznym. Do utrzymania ludzkości, państwa, kraju, gminy, niezbędną jest kobieta na równi z mężczyzną. Spełnia ona jako robotnica, utrzymująca często rodzinę, jako matka i wychowawczyni, równie ważne zadania jak mężczyzna.
Dorota Pilcer urodziła się 1 stycznia 1874 roku w Tarnowie. W 1919 roku znalazła się w kierownictwie Polskiej Partii Socjalistycznej, od 1928 roku wchodziła w skład II Międzynarodówki, a w latach 1921-23 była radną w Łodzi. Najmniej wiemy o tym okresie w jej życiu, choć znany jest jej konflikt z ówczesnym prezydentem, Aleksym Rżewskim. Choć wymieniana jest wśród działaczek na rzecz praw kobiet tuż obok Zofii Nałkowskiej i Ireny Krzywickiej, to wiemy o niej mało, a przecież w przedwojennym senacie była jedyną kobietą!
Szczerze mówiąc, poznałam jej historię dopiero przy okazji wycieczki do Cieszyna, gdzie natknęłam się na bohaterki Cieszyńskiego Szlaku Kobiet. Dora znalazła się więc na naszych łamach niejako gościnnie.
Jeszcze pod koniec XIX wieku studiowała (jako wolna słuchaczka) w Wiedniu. Tam zbliżyła się z socjalistami i z późniejszym mężem, Henrykiem Kłuszyńskim. To za mężem przenosiła się do Krakowa, Łodzi, Warszawy. Ale najpierw wróciła na Śląsk Cieszyński, gdzie do dziś ją wspominają. To tam przystąpiła do tworzenia komitetów agitacyjnych wśród robotnic i żon górników. Pod koniec 1907 roku została redaktorką „Głosu Kobiet”, który początkowo był dodatkiem do „Robotnika Śląskiego” przeznaczonym dla kobiet, potem już samodzielnym dwutygodnikiem, obejmującym swym zasięgiem całą Galicję. Wydała też broszurę pt. „Dlaczego kobiety walczą o prawa polityczne”, jeden z wielu zapomnianych manifestów emancypacyjnych. W jego wersji opublikowanej w czasopiśmie „Przedświt” w 1911 roku, pisała:
Żadne racjonalne powody nie dadzą się przytoczyć, które by usprawiedliwiały upośledzenie kobiety tak w życiu prywatnym, jak i publicznym. Do utrzymania ludzkości, państwa, kraju, gminy, niezbędną jest kobieta na równi z mężczyzną. Spełnia ona jako robotnica, utrzymująca często rodzinę, jako matka i wychowawczyni, równie ważne zadania jak mężczyzna. Pracą swoją przyczynia się do wzbogacenia społeczeństwa, a ponieważ ciążą na niej podwójne obowiązki – matki i pracownicy, ma ona pełne prawo żądać udziału w pracach ustawodawczych i w życiu politycznym.
Z jednej strony, z postulatem zrównania kobiet w prawach politycznych – w prawie do głosowania i do bycia wybieraną w głosowaniu – wpisuje się ze swym manifestem w ówczesną pierwszą falę feminizmu. Z drugiej strony, jest jedną z pionierek mówiących o prawach kobiet pracujących. Wspomina o ich podwójnym etacie, o którym znowu będzie się mówić w latach osiemdziesiątych, a o godzeniu pracy z życiem rodzinnym debatujemy dopiero teraz.
Już w 1911 roku zainicjowała obchody Dnia Kobiet – wiece, na których żądano przyznania kobietom praw wyborczych, ale także rozwoju ubezpieczeń i ustawodawstwa społecznego. Wierzyła, że równość kobiet i mężczyzn i „odzyskanie przez kobiety godności ludzkiej” będzie możliwe dopiero w wolnej Polsce, która urzeczywistni ideały socjalizmu. Za trwanie przy tych ideach w okresie PRL zostanie zapomniana i wykluczona.
Na polecenie władz PPS wyjechała w 1920 roku do USA. Po powrocie, za mężem i jego pracą, trafiła do Łodzi, gdzie została radną z ramienia PPS, po czym znów za mężem wyjechała do Warszawy, gdzie wreszcie rozwinęła skrzydła, choć w kierownictwie PPS była już od 1919 roku. Redagowała – jeszcze z Łodzi – wznowiony „Głos Kobiecy”, działała z mężem w społecznym ruchu walki z alkoholizmem. Pracowała też w Robotniczym Towarzystwie Służby Społecznej, które organizowało poradnie świadomego macierzyństwa. Henryk Kłuszyński był jednym z prekursorów tego ruchu. Aktywna w międzynarodowym ruchu socjalistycznym była delegatką PPS na kongres Międzynarodówki Socjalistycznej (w 1923 i 1925). Od 1928 roku wchodziła w skład egzekutywy II Międzynarodówki, pracowała też w Lidze Obrony Praw Człowieka i Obywatela.
W latach 1925-35 była senatorką (najpierw z PPS, potem z listy Centrolewu). Zarówno w łódzkiej radzie miejskiej, jak i w senacie reprezentowała lewicę. W czasie wojny musiała się ukrywać pod zmienionym nazwiskiem. Po wojnie nie od razu przyłączyła się zwycięskiego obozu. Wreszcie została posłanką (1947-1952), a po 1948 roku zasiadała w Komitecie Centralnym PZPR, co przyczyniło się znacznie do jej późniejszego zapomnienia. Całkiem niesłusznie, jak widać.
Opierałam się głownie na biogramie Doroty Kłuszyńskiej, zamieszczonym w drugim tomie „Cieszyńskiego Szlaku Kobiet” autorstwa Władysławy Magiery, wydanego przez stowarzyszenie „Klub Kobiet Kreatywnych” w Cieszynie i Kongres Polaków w Republice Czeskiej, Czeski Cieszyn 2011.
You must be logged in to post a comment.