Być jak Merlin, czy Leonardo?

Przygoda z Chemcarem – drużyna z pojazdem ciśnieniowym na konkursie w Aachen. Fot. Agnieszka Bedka.
Na Budownictwie uczą tworzyć inteligentne domy, które prawie wcale nie wymagają dopływu energii z zewnątrz. Studenci stamtąd, dla dowcipu, zbudowali betonowy kajak, którym ścigali się w regatach.
Pewnie znowu wyjdę na odmieńca, ale z wyznań paru fajnych ludzi wiem, że nie ja jeden nigdy nie interesowałem się piłką nożną. Za to zawsze ciekawiło mnie, jak okiełznać wiatr, czy to na ziemi, wodzie, czy na wysokości chmur. Już jako dziecko zadawałem miliony niewygodnych pytań i właściwie zostało mi to do tej pory. Dziś wiem, że niezabita dziecięca ciekawość świata jest rewelacyjnym patentem na wspaniałe życie. Zaglądanie do każdej niezbadanej dziury i wsadzanie wszędzie wścibskiego nosa doprowadziło mnie do miejsca, gdzie na co dzień pałęta się kilka tysięcy takich osobników jak ja. Tu wreszcie poczułem się normalny. Zachwyciło mnie to, że znalazłem się w krainie, gdzie powstają cuda i można spotkać cudotwórców.
Choć te słowa brzmią jak wstęp do baśni, są najrzetelniejszą prawdą, a kraina, o której mówię, ma swój obszar, swoje władze i poddanych, którzy funkcjonują dzięki hierarchii. Są tam systemy nagród i kar. Największa z nagród to ukłony i uściski, kiedy krainę się opuszcza, a największy dyshonor to karne usunięcie z tego miejsca. Nie zwariowałem, naprawdę tak jest w… Politechnice Łódzkiej.
Nasza łódzka uczelnia techniczna jest miejscem, gdzie chętnie widzą ludzi mających umiejętność jednocześnie syntetycznego i analitycznego patrzenia na świat. Tacy studenci mogą na przykład pędzić zbudowanymi przez siebie pojazdami, wykorzystując umiejętności syntezy myśli, ale jednocześnie mając świadomość, z czego i jak pojazd jest zbudowany, jakie siły i momenty działają na każdy z podzespołów, i jak grzeją się i oddają ciepło części, oczywiście analizując każdy z tych procesów w czasie jazdy.
Ostatnio orły z PŁ zbudowały cztery różne pojazdy, którymi zachwycamy naukowców z innych krajów. Łazik marsjański, elektryczny gokart, samochód przejeżdżający grubo ponad 800 km na jednym litrze paliwa i bolid solarny, który dopiero co zrobił furorę w Australii.

Łazik marsjański skonstruowany przez studentów PŁ. Fot. Michał Młynarski.
To tylko jeden z przykładów, bo dotyczący pojazdów. Pomyśleć, że Politechnika ma aż dziewięć różnych wydziałów, które w mniejszych miastach mogłyby spokojnie stać się samodzielnymi uczelniami technicznymi.
Gdzie nie wsadzę mojego wścibskiego nochala, wszędzie słyszę o takich cudach, o których Merlin nawet nie mógł śnić.
Na przykład pani dziekan Wydziału Chemicznego nie tylko kieruje codziennym funkcjonowaniem naukowców i studentów, ale wymyśliła metodę pobierania mikropozostałości z odcisku palca. Do niedawna daktyloskopia pozwalała stwierdzić, kto dotykał. Teraz agenci NCIS na całym świecie mogą się dowiedzieć, że ten, kto zostawił odcisk palca, używa narkotyków albo pracuje w drukarni czy na lotnisku.
Na Wydziale Elektrycznym budowane są tak mądre mikroelementy wykorzystywane na przykład w samochodzie, że zapobiegają skokowemu wzrostowi napięcia podczas włączania różnych urządzeń. W efekcie akumulator w naszym samochodzie będzie działał dwa razy dłużej. Na dodatek będzie ładowany tylko wtedy, gdy silnik jest mniej obciążony, czyli kiedy zdejmiemy nogę z gazu, a więc jeszcze zaoszczędzimy paliwo.
Dawny Wydział Włókienniczy, teraz Technologii Materiałowych i Wzornictwa Tekstyliów, to miejsce, gdzie powstają inteligentne ubrania dla strażaków i nurków, które ostrzegają, że użytkownik za chwilę się przegrzeje, wyziębi lub straci przytomność z niedotlenienia.
Wielokrotnie przecierałem oczy ze zdumienia, widząc niepalne tworzywa sztuczne (na przykład gumę), najtańszy na świecie wielkopowierzchniowy grafen czy chleb, od którego nie można przytyć.
Mój idol, Leonardo da Vinci, narysował kilka projektów, które zostały zrealizowane po kilkuset latach. W naszej szkole technicznej naukowcy nie tylko tworzą koncepcje, ale wymyślają, jak je urzeczywistnić.
Moja ukochana Inżynieria Materiałowa tworzy takie cuda, że obawiam się o nich mówić publicznie, bo ja już o nich wiem, ale nie mam pewności, czy są opatentowane.

Gust – mikroturbina zaprojektowana przez studentów PŁ. Fot. archiwum autora.
Jeżeli powiem, że można stworzyć diamentowe powłoki na implantach, które są wszczepiane do ludzkiego ciała, tajemnicy nie zdradzę, bo robi się to od wielu lat. Części zamienne do człowieka dzięki temu są trwałe, odporne na powstawanie stanów zapalnych i odrzucenie przez organizm. I wcale nie są drogie.
Nawet niewidzialne warstwy na szkłach okularów, pozwalające odpoczywać w czasie patrzenia na ekran komputera albo w czasie nocnej jazdy samochodem, to też dla Polibudy żadna nowość. Elastyczne panele fotowoltaiczne, w które w przyszłości ubierzemy nasze samochody, również są dziełem naszych naukowców. Tylko pomyślmy – my w pracy, a samochód na parkingu pasie się Słoneczkiem.
Dawny Wydział Chemii Spożywczej zmienił nazwę na Wydział Biotechnologii i Nauk o Żywności. Tam też wymyślają cuda i to się nie zmieniło. Sposób wędzenia wędlin na mokro czy tak efektywne technologie w cukrownictwie, że innych nie warto stosować, to również nasze, łódzkie patenty.
Na Budownictwie uczą tworzyć inteligentne domy, które prawie wcale nie wymagają dopływu energii z zewnątrz. Studenci stamtąd, dla dowcipu, zbudowali betonowy kajak, którym ścigali się w regatach.
Fascynuje mnie, jak dużo ciekawych rzeczy można wymyślać, a pomysły przekształcać w istniejące dzieła. Przynajmniej raz w tygodniu opowiadam o tym słuchaczom Szkiełka i Oka w Radiu Łódź. Ogromną frajdę sprawia mi poznawanie wynalazców i ich dzieł. Mam też pewność, że nigdy nie zabraknie mi tematów. Ponad 20 tysięcy studentów pomaga naukowcom, a tych jest 1300-tu z okładem.
Cieszę się, że mogę mówić i pisać o ludziach, którzy zwykle pracują w zaciszu laboratoriów. Myślę, że ani Merlin, ani Leonardo nie nudziliby się, gdyby mogli razem ze mną pomyszkować w budynkach przy alei Politechniki.
****
Radosław Wilczek – zajmuje się motoryzacją, techniką i nauką. W Radiu Łódź prowadzi magazyny naukowe i techniczne: „Szkiełko i Oko” oraz „Historię Wynalazku”.
Podoba Ci się ten artykuł? Tutaj możesz wesprzeć kolejny: https://zrzutka.pl/4n584m
Łódzka Gazeta Społeczna „Miasto Ł” jest gazetą bezpłatną, opartą na obywatelskim zaangażowaniu. Pomóż nam zebrać środki na dalsze działanie.
Jeżeli chcesz nas wspierać regularnie, zleć w swoim banku przelew stały:
Fundacja Spunk
Nr konta: 83 1750 0012 0000 0000 3823 8337 Raiffeisen Polbank
W tytule: „Darowizna na Miasto Ł”.
Dziękujemy!
You must be logged in to post a comment.