Biegam dla Amnesty
Może być ciężko, zwłaszcza podczas maratonu. Najtrudniej jest między 33. a 38. kilometrem. Bolą nogi, ręce, plecy, zawodzi system motywacyjny. Później przez kilka dni dokuczają zakwasy.
Maciej Kloc od dwóch lat organizuje w Łodzi maraton pisania listów Amnesty International i wkrótce zaprasza na jego kolejną edycję. Jak zwykle około 10 grudnia w wyznaczonych punktach będziemy pisać listy w obronie Praw Człowieka.
Maciej w tym roku zrobił coś jeszcze. Pobiegł dla Amnesty. Wziął udział w dwóch biegach: marcowym Półmaratonie Warszawskim (dystans ponad 21,097 km) i wrześniowym Maratonie Warszawskim (42,195 km). Wykorzystał charytatywną formułę biegów #biegam dobrze, dzięki której biegnąc, mógł zbierać pieniądze na wybraną, jedną z dziewięciu organizacji charytatywnych. Wybrał Amnesty International. W dwóch biegach zebrał ponad 900 złotych na rzecz tej organizacji.
Iza Desperak: Jak to się zaczęło, skąd wziął się ten pomysł, by biegać? Czy byłeś wtedy czynnym biegaczem?
Maciej Kloc: Biegałem już wcześniej. Przygodę z bieganiem rozpocząłem w 2008 r., nawet zdarzało mi się stanąć na podium. Jednak z przyczyn zdrowotnych musiałem zrobić przerwę w 2013 roku. Chciałem wrócić do biegania i wpadłem na pomysł, żeby zrobić to właśnie w ten sposób.
Jak się przygotowywałeś?
MK: Trenowałem bieganie kilka razy w tygodniu.
A gdzie i kiedy?
MK: Trochę w Łodzi – tutaj studiuję, w czasie wakacji w domu. Udało mi się w międzyczasie we wrześniu 2016 r. wystartować w półmaratonie w Tomaszowie Lubelskim. W Łodzi biegam po Parku 3 Maja i w pobliżu osiedla akademickiego przy Lumumby.
No dobrze, a kiedy biegasz? Studiujesz na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Medycznego, działasz w Amnesty i jeszcze w kilku co najmniej inicjatywach, jesteś dość zaangażowanym aktywistą. Kiedy znajdujesz czas na trening?
MK: Zwykle biegam późnym wieczorem, nawet po dwudziestej trzeciej.
Jak wygląda Twój trening? Biegasz sobie po prostu wieczorem, jak masz chęć, i aż ci się nie znudzi?
MK: Nie, trening musi być regularny i systematyczny. Przynajmniej trzy razy w tygodniu i każdorazowo trzeba przebiec konkretny „kilometraż”, od 5 do 10 kilometrów. No i przed startem kilka razy trzeba zrobić dłuższe wybieganie (bieg ponad 15 lub 20 km tempem zbliżonym do maratońskiego). Do tego sporo jeżdżę na rowerze miejskim.
Potem biegniesz ten półmaraton lub maraton i co, jak to się czuje?
MK: Cóż, może być ciężko, zwłaszcza podczas maratonu. Najtrudniej jest między 33. a 38. kilometrem. Bolą nogi, ręce, plecy, zawodzi system motywacyjny. Później przez kilka dni dokuczają zakwasy. To był mój dziesiąty, jubileuszowy maraton, ale pierwszy po 4-letniej przerwie, więc mniej więcej wiedziałem, na co się piszę. Jednak gdy się już dobiega do linii mety, wszystko to znika, jest gigantyczne uderzenie adrenaliny, aż człowiek czuje się szczęśliwy. Do tego świadomość, że biegnie się dla Amnesty, potęguje uczucie radości i zachęca do podjęcia kolejnych takich wyzwań.
Jestem pełna podziwu, w życiu bym się na to nie zdobyła. Zdarzyło Ci się kiedyś nie dobiec, przerwać bieg, nie dać rady?
MK: Był taki bieg w 2012 roku. Upadłem, podnosili mnie, a ja tłumaczyłem organizatorom, że mogę biec dalej i na szczęście pozwolili mi kontynuować. Bieg ukończyłem.
Czy jest coś, co chciałbyś przekazać innym: kibicom, osobom, które przyłączą się do maratonu pisania listów Amnesty International albo naszym czytelniczkom i czytelnikom?
MK: Trzeba i warto się angażować. Nigdy nie wiadomo, czy sami nie będziemy musieli skorzystać z takiej formy wsparcia międzynarodowej społeczności na rzecz praw człowieka.
***
Maraton pisania listów odbędzie w Łodzi w następujących miejscach:
- Komitet Obrony Demokracji w Łodzi, ul. Gdańska 29, w dniach 1-11 grudnia o godz. 18:20
- Mebloteka Yellow, Off Piotrkowska, Piotrkowska 138/140 w dniu 9 grudnia w godzinach 12-18
- Pub Pop’n’art., pl. Wolności 6, w dniu 8 grudnia w godzinach 14-20
- Wydział Filologiczny Uniwersytetu Łódzkiego, Pomorska 171/173, w dniu 6 grudnia w godzinach 9-16
****
Maciej Kloc – urodzony 1988 r. w Rzeszowie, obecnie student 6. roku Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
****
Iza Desperak – socjolożka z Bałut.
You must be logged in to post a comment.